Piękne stadiony, dużo ludzi na trybunach, otoczka jak zwykle rewelacyjna. Pompowanie, sprawdzanie rozstawienia i potencjalnych rywali w kolejnych rundach, ale na koniec ktoś wredny wymyślił grę na boisku, i tam już nie jest tak różowo. Ledwo rozpoczął się sierpień, a my zostaliśmy z jednym pucharowiczem, a to tylko dzięki systemowi kwalifikacji, bo de facto wszyscy już odpadli i jak zwykle wszyscy dookoła mogli zrobić wynik lepszy albo porównywalny.
Powtórzmy jeszcze raz, polską ligę – a więc ligę z federacji, która jest w TOP10 rankingu FIFA – w europejskich pucharach, czyli czwartej rundzie eliminacji do LM i LE, będzie reprezentowana jedynie przez Legię Warszawa! Aż trudno jakkolwiek to logicznie wytłumaczyć. Najpierw Jagiellonia wybiła sobie zęby na nieskuteczności z Qabalą, a dzisiaj Lech i Arka dali sobie odebrać awans. Poznaniacy stworzyli sobie kilkanaście sytuacji, tylko co z tego, skoro ostatecznie Kostewycz oddał piłkę kontrującym rywalom i pogrzebał szansę swojego zespołu. Choć pamiętajmy, że miał wielkie serce do gry, o czym przez kilkadziesiąt minut usilnie przekonywali Tomasz Jasina do spółki z Rafałem Ulatowskim. Serce miał, ale dla rywala… Dla Lecha swoje serce otworzył nawet sędzia, który uznał gola ze stukilometrowego spalonego, a później, tutaj już słusznie, usunął zawodnika Utrechtu, a „Kolejorz” miał 20 minut na strzelenie gola w przewadze.
Legia: zabrakło "tylko" 1 bramki ? Lech: zabrakło "tylko"
1 bramki ? Arka: zabrakło "tylko" 1 bramki ? …DOBRANOC Europo ?— Izaak Stachowicz (@izis1989) August 3, 2017
Arka była spisana na straty wcześniej, ale skoro przez 165 minut dwumeczu gra się dobrze, to jak można wszystko zepsuć w kwadrans. Najpierw irracjonalny samobój Tadeusza Sochy połączony z jeszcze ciekawszym zamieszaniem Sobieraja ze Steinborsem. Kapitan Arki zamiast blokować Onuachu, zablokował swojego bramkarza… Ekipa Ojrzyńskiego cofnęła się na własne pole karne i liczyła, że Midtjylland jej odpuści, a tu nieoczekiwanie jeszcze jej strzelił gola. Szkoda, bo mogła napisać historię klubu, a tak, za miesiąc nikt o niej nie będzie pamiętał.
45 minut po meczu. Nigdy nie widziałem na żywo tak załamanych i wkurwionych jednocześnie sportowców, jak piłkarze Arki dziś. pic.twitter.com/hlF08GdCLt
— Paweł Marszałkowski (@pmarszalkowski) August 3, 2017
A teraz jeszcze mniej przyjemna chwila, a więc porównanie wyników innych lig, a te są dla nas druzgocące. Najwięcej można powiedzieć o Chorwatach, bo ci wprowadzili… komplet ekip do decydującej fazy eliminacji. Rijeka powalczy o LM, a Dinamo, Hajduk oraz Osijek o LE. Najciekawszy jest przypadek tej ostatniej drużyny, która dwukrotnie pokonała PSV! Nasz brązowy medalista nie mógł sobie poradzić z czwartą drużyną w Holandii, a czwarta ekipa z Chorwacji pogoniła brązowego medalistę z Holandii, który w dodatku jest na zupełnie innym poziomie finansowym, organizacyjnym i jeszcze sto innych powodów można wymienić, dla których Osijek nie miał prawa awansować, a mimo tego to zrobił.
Lech 6/18 Polaków + trener obcy. Osijek 15/18 Chorwatów + trener Chorwat. Lech w pysk od Utrechtu, Osijek odprawia PSV. Więcej SZROTU!! pic.twitter.com/HCIcag59Fo
— Jay Dee (@jduraj14) August 3, 2017
Chorwacja to mało, bo to mniej więcej podobny poziom do naszej ligi, choć akurat w tym wypadku zdeklasowała ekstraklasę, a wcale nie miała kelnerów na swojej drodze. Serbowie mają dwie drużyny za sprawą Crveny, która nieoczekiwanie wyeliminowała Spartę oraz Partizana, który nie dał rady Olympiakosowi w LM. Izraelczycy również dwie sztuki – Hapoel Beer Sheva w LM i Maccabi Tel-Aviv w LE. I teraz uwaga, dwa państwa, które mogą jeszcze bardziej przybić kibica w Polsce.
Macedonia dwie sztuki, podobnie jak Słowenia! Shkendija Tetovo oraz Vardar Skopje, a w drugim przypadku Maribor, który powalczy o LM jako rozstawiona drużyna, a także Domżale. Przypadek tego drugiego jest o tyle ciekawy, że wyeliminowało niemiecki Freiburg (!), odrobiło stratę z pierwszego meczu (!!), dzięki czemu Rafał Gikiewicz i Bartosz Kapustka puchary obejrzą w telewizji.
W ostatniej fazie eliminacji do fazy grupowej LE jest m.in. Suduva Mariampol. Jeśli nie znacie tej drużyny, to nic dziwnego, bo mało kto interesuje się litewskim futbolem. Niewiele brakowało, żeby mogli pochwalić się duetem w ostatniej fazie kwalifikacji, ale Trakkai zmarnował zaliczkę z pierwszego meczu i odpadł z wyżej opisaną Shkendija. W tym samym gronie, co my, jest również Albania ze Skenderbeu Korce, które przy udziale Sebino Plaku wyeliminowało Mlade Boleslav z Czech. Były piłkarz Śląska niegdyś błyszczał lobem w meczu z Clube Brugge, a teraz doprowadził do dogrywki, w której Albańczycy zrobili swoje. Przy okazji warto wspomnieć o Czechach, bo ci podobnie jak my nie mogą być zadowoleni z tegorocznych pucharów. Co prawda mają dwie drużyny, ale odpadła Sparta, odpadła Mlada, a Viktoria Pilzno spadła z hukiem z LM do LE po porażce ze Steauą 1:4 u siebie! Jedyny pozytyw? Slavia Praga w ostatniej fazie kwalifikacji LM, ale jako nierozstawiona musi liczyć się np. z Olympiakosem czy Celtikiem.