Joao Felix w końcu się przełamał. Potrzebował na to zbyt wiele meczów?

Eksperci nie dowierzają – Joao Felix trafił do siatki. Gol w meczu z Villarrealem był jego pierwszym od września w LaLiga. 

126 milionów euro – to właśnie tyle Atletico zapłaciło latem Benfice za transfer Portugalczyka. Joao Felix jednak nie bryluje na hiszpańskich arenach. W osiemnastu ligowych pojedynkach zdobył zaledwie trzy bramki i zaliczył jedną asystę. Chyba nie tego się spodziewano po piłkarzu, który miał być następcą Antoine’a Griezmanna.

Podczas meczu z Villarrealem 20-latek przerwał swoją niechlubną passę. W 74. minucie zdobył bramkę na 3:1, ustalając wynik spotkania. To jego pierwsze ligowe trafienie od 25 września. Wówczas Portugalczyk strzelił gola na 2:0 w pojedynku z Mallorcą.

Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, seria Joao Felixa była niewiele krótsza. Ostatnią oficjalną bramkę zdobył 11 grudnia w meczu z Lokomotivem. Od tamtej pory było o nim głośno głównie z powodu nieudanych występów i zmarnowanych szans. W dodatku widać, że 20-latek nie może się przystosować do taktyki Diego Simeone. Przeszkodziła mu również kontuzja, która wykluczyła go z gry na trzy tygodnie.

Sezon powoli zmierza w końcową fazę i przyjdzie czas na podsumowania. Jak w nich wypadnie Joao Felix? Na razie będzie brany pod uwagę raczej w kategorii niewypałów. Owszem, to jeszcze młody piłkarz, jednak nie można powiedzieć, że już spłacić 126 milionów, które wydało na niego Atletico.

 

Komentarze

komentarzy