W ostatnich kilku dniach włoskie (i nie tylko) media żyją spekulacjami na temat rzekomego odejścia Cristiano Ronaldo do Juventusu. Póki co, cała sprawa śmierdzi na kilometr i wydaję się grą o lepszy kontrakt, z dodatkowym wywarciem presji na ekipie z Madrytu. Jaki będzie tego ostateczny skutek?
Sprawy we własne ręce wziął oczywiście agent zawodnika – Jorge Mendes. To on skontaktował się z mistrzem Włoch w sprawie transferu 33-latka. Cała transakcja „Starą Damę” miałaby wynieść 100 milionów euro wraz z pensją, która opiewałaby – bez odliczenia podatków – o 40 milionów mniej. Kosmiczne pieniądze, ale włoskie media sugerowały, że większość pieniędzy miałaby zostać pozyskana od firmy Fiat.
Zważywszy na wspomniane kwoty, trudno nie odnieść wrażenia, że jest to zwyczajna bujda. Przede wszystkim wartość kontraktu Ronaldo to czterokrotnie większa suma aniżeli najlepiej opłacanego w tej chwili Gonzalo Higuaina. To na pierwszy rzut oka zawiłyi dość nieprawdopodobny scenariusz. Juventus wydaję się zatem zwykłym pionkiem w grze o nowy kontrakt tegorocznego zdobywcy „Złotej Piłki”. W poprzednich latach zespołem, który pełnił podobną rolę określano Manchester United.
Możliwe odejście Ronaldo uruchomiło plotki związane z Kylianem Mbappe. Francuz miałby zostać naturalnym następcą Portugalczyka, ale Real Madryt dwa dni temu za pomocą oficjalnej strony internetowej odrzucił wszelkie spekulacje. Odejście Cristiano oczywiście wydaję się nieuniknione, ale na pewno nie nastąpi to teraz. Póki co bliższy jest nowy, gigantyczny kontrakt, dzięki któremu napastnik „Królewskich” zbliży się do wynagrodzeń Messiego oraz Neymara.
