Kamil Glik wyróżniony przez France Football. Polak w specjalnej jedenastce Monaco!

Minioną dekadę Monaco z pewnością może zaliczyć do udanych. Klub z Księstwa po siedemnastu latach przerwy sięgnął po mistrzostwo Francji. Dodatkowo, zespołowi udało się znaleźć w jednym z sezonów w czołowej czwórce Ligi Mistrzów. Tym bardziej znalezienie się w najlepszej jedenastce drużyny ostatnich lat może być dla Kamila Glika miłym wyróżnieniem. Polak został wybrany do tego składu przez France Football.

Powiedzmy sobie jednak szczerze, bez żadnej faworyzacji. Ten wybór wydawał się wręcz oczywisty. Kamil Glik do Monaco trafił w letnim oknie transferowym 2016 roku. Od początku gry w zespole z Ligue 1, środkowy defensor jest podstawowym graczem swojej drużyny. Potwierdzają to statystyki. W każdym z trzech ostatnich sezonów Glik wystąpił w minimum 33 ligowych spotkaniach. 31-latek jest na dobrej drodze, by także w trwającej kampanii, zaliczyć taką liczbę meczów. Do tej pory, Kamil Glik opuścił tylko dwie potyczki z Ligue 1 na 19 rozegranych.

Patrząc na partnera Polaka w defensywie, można przypuszczać, że Glik do środka obrony był wybrany jako pierwszy. Oczywiście, Ricardo Carvalho był wybitnym zawodnikiem, jednakże przychodząc do Monaco, Portugalczyk miał lata świetności za sobą. Były gracz m.in. Chelsea rozegrał trzy pełne sezony w ekipie Księstwa.

Cała jedenastka z pewnością nie zaskakuje przeciętnego kibica. Zespół składa się przede wszystkim z piłkarzy, którzy w sezonie 2016/2017 świętowali tytuł mistrzowski oraz rywalizowali z Juventusem w półfinale Ligi Mistrzów.

Wybrana drużyna na papierze może imponować. Potwierdza to tylko tezę, iż przez Monaco na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat przewinęło się kilku genialnych zawodników. Niestety, zespół z Księstwa przyjął na rynku transferowym strategię, która pozwalała na sprzedaż kluczowych piłkarzy za rozsądną cenę. Nie ma chyba wątpliwości, iż z taką jedenastką (pomijając już kilku graczy ze względu na wiek), można walczyć o najwyższe cele zarówno na krajowym podwórku, jak i arenie międzynarodowej.

Komentarze

komentarzy