„Kanonierzy” tarczą strzelecką. Najgorsza defensywa w ligach z TOP5?

Odkąd w Arsenalu przestał grać Santi Cazorla, odszedł Sanchez, a Oezil wyraźnie spuścił z tonu, zaczęliśmy zastanawiać się nad tym, jaka przyszłość czeka ofensywę zespołu. Wydawało się, że to właśnie to formacja będzie największym zmartwieniem czy to Wengera, czy Emery’ego. Obecny sezon pokazuje, jak bardzo się myliliśmy.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem ZZP530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Może przednia formacja Arsenalu wciąż nie może równać się z najlepszymi na świecie, ale wstydu nie ma. Duet „Aubalaca” najprościej mówiąc robi swoje, do tego drużynę zasilił Nicolas Pepe. Ba – odkąd do klubu z Emirates Stadium trafił Aubameyang, jest on drugim najskuteczniejszym strzelcem Premier League, tuż za Mohamedem Salahem. Co więcej, Gabończyk w ostatnich 14 występach zdobył aż… 14 bramek.

Niestety – „równowaga w przyrodzie” musiała zostać zachowana. To, co zwróciło się w ofensywie, najwyraźniej zostało odebrane defensywie. Po odejściu Laurenta Kościelnego i zastąpieniu go Davidem Luizem, popełniającym błąd za błędem, uśmiechającym się po pechowym remisie i zbijającym piątki z rywalami, zmieniło się wiele.

Biorąc pod uwagę okres od początku poprzedniego sezonu, Arsenal stracił aż 10 bramek po rzutach karnych. W tym samym czasie tak złą statystykę w Premier League ma tylko Brighton. Patrząc jednak jedynie na obecny sezon, „Kanonierzy” już trzykrotnie „podarowali” rywalom rzut karny, który został zamieniony na bramkę. Koszmarna statystyka. Mało? W ostatnim meczu z Watford, w którym podopieczni Emery’ego wypuścili z rąk prowadzenie 2:0, bramka Arsenalu była ostrzeliwana więcej razy, niż w pamiętnych porażkach takich jak 2:8 z Manchesterem United, 1:5 z Liverpoolem, czy 3:6 z Manchesterem City. 2% wszystkich strzałów Premier League w tym sezonie jest dziełem Watfordu w drugiej połowie niedzielnego meczu na Vicarage Road.

Powiedzieć „dziurawa obrona”, to nie powiedzieć nic. Gołym okiem widać, że defensywa Arsenalu po prostu nie funkcjonuje, a rywale z łatwością oddają strzał za strzałem. Skala problemu jest jednak dużo większa, niż może się wydawać. Zespół z Londynu w obecnym sezonie „przyjął” już 96 strzałów. To więcej, niż jakikolwiek inny klub nie tylko w Premier League, ale także w La Liga, Serie A, Bundeslidze i Ligue 1. Więcej dodawać chyba nie trzeba. „Kanonierzy”, którzy odnosząc się do swojego przydomku sami powinni ostrzeliwać rywali, jak na razie służą za tarczę strzelecką.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem ZZP530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy