Trudno zachować powagę, gdy ogląda się zmagania drużyn Premier League o TOP4. Tottenham, Chelsea, Arsenal oraz Manchester United co chwila notują kompromitujące wyniki. Z sytuacji w lidze angielskiej postanowiła nieco pośmiać się Sevilla. Po wpisie na Twitterze, hiszpański zespół zanotował dwie spektakularne kompromitacje.
27 kwietnia oficjalna angielska wersja konta Sevilla FC opublikowała zabawny wpis, drwiąc ze zmagań angielskich ekip o europejskie puchary. Hiszpański zespół poprosił władze Premier League o czwarte miejsce, które zagwarantuje im grę w tych prestiżowych rozgrywkach.
Sevilla troszeczkę się pospieszyła, gdyż od wspominanego wpisu, klub rozegrał dwa spotkania w LaLiga. W obu tych rywalizacjach, drużyna nie zdobyła nawet punktu. Warto zaznaczyć, że nie były to mecze przeciwko wymagającym rywalom.
Dość niespodziewanie Sevilla przegrała wyjazdowe starcie z Gironą 0-1. Przeciwnicy klubu ze stolicy Andaluzji podchodzili do rywalizacji z Sevillą po sześciu porażkach z rzędu w lidze. Nikt nie oczekiwał, iż w spotkaniu z drużyną walczącą o czwartą lokatę, Girona zdobędzie chociażby punkt. Zawodnicy gospodarzy po golu Portu wygrali mecz 1-0. Co gorsza, Sevilla zakończyła rywalizację w dziesiątkę, gdyż czerwony kartonik pod koniec starcia zobaczył Banega.
Każdemu zdarzają się potknięcia, więc sympatycy zespołu z Sewilli mieli nadzieję, że w starciu z Leganes, klub sięgnie po ważne trzy punkty. Nic bardziej mylnego. Sevilla przegrała sensacyjnie spotkanie 0-3 na własnej murawie. Ekipę Caparrosa kompromituje fakt, iż Leganes tak naprawdę od kilku kolejek gra o „pietruszkę”. Drużyna ma zagwarantowane utrzymanie, natomiast szanse na europejskie puchary są znikome.
Po dwóch porażkach z rzędu, sytuacja Sevilli w lidze jest nieciekawa. Co prawda zespół nadal zajmuje piąte miejsce w LaLiga i ma tyle samo punktów co czwarte Getafe, jednakże największy rywal „Sevillistas” ma o jedno spotkanie więcej do rozegrania. Dodatkowo w walkę o Ligę Mistrzów może włączyć się jeszcze szósta Valencia.