Karny-widmo na Casemiro: Doukoure podczas „faulu”… uszkodził więzadło

Właśnie sytuacje takie jak ta nazywają się piłkarskim kabaretem, parodią i pechem w jednym. Zawodnicy na murawie są bohaterami absolutnie przeróżnych wydarzeń i spotykają ich rzeczy, które czasem trudno byłoby wytłumaczyć w „normalnym” życiu. Doukoure jest tego kolejnym przykładem.

Naprawdę nie chcemy na początku uciekać się do teorii spiskowych , ustawiania meczów przez sędziów i pomaganiu komukolwiek. W niedzielę byliśmy po prostu świadkami kolejnej gafy hiszpańskich sędziów, którzy nawet mimo VAR’u pokazują, że podjęcie właściwej decyzji czasem ich przerasta. Przekonało się o tym Levante, które po niezłym meczu przeciwko Realowi Madryt ostatecznie musiało pogodzić się z zerową zdobyczą punktową.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Wszystko przez rzut karny na początku ostatniego kwadransa meczu. Cheick Doukoure próbując wybić piłkę kolokwialnie się machnął, bo piłkę kopnął wcześniej Casemiro. Nie wiemy, czy Brazylijczyk poczuł na sobie bardzo silny strumień powietrza, czy może któryś z korków Iworyjczyka musnął go niczym komar. Zawodnik Realu padł na murawę jak porażony. Idąc za nazewnictwem usprawiedliwień przesadnych symulek, „wykorzystał kontakt z rywalem”.

Spór na temat rzekomego rzutu karnego powinno rozstrzygnąć to, co stało się z Doukoure. Iworyjczyk podczas niezamierzonego pustego przelotu swojej prawej nogi zamachnął się tak mocno, że… zaskoczył lewą i uszkodził w niej przednie więzadło kolana. Sądząc po tym, jak bardzo „cierpiał” Casemiro, aż strach myśleć co by było, gdyby Doukoure faktycznie trafił w jego nogę. Swoją drogą to kolejny przykład naprawdę kuriozalnej kontuzji. Był Canizares wykluczający się z mundialu po rozbiciu szklanego falkonu pod prysznicem, jest Doukoure, który nie trafił w piłkę. Czekamy na więcej.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Komentarze

komentarzy