Liverpool w ostatnich 2-3 dekadach przeżywał różne okresy. Były chwile lepsze i gorsze, a wszystko czasem zmieniało się z sezonu na sezon. Obecnie „The Reds” znów możemy nazwać wielką drużyną, głównie za sprawą Juergena Kloppa. Do wyników potrzebni są jednak także piłkarze…
Odbierz darmowy zakład 20 zł
Klub z miasta Beatlesów kilka ostatnich okienek transferowych z pewnością może zaliczyć do udanych. To właśnie w ich trakcie udało się zbudować zabójczy atak Mane – Firmino – Salah, a Egipcjanin i Senegalczyk zajmują obecnie pierwsze dwa miejsca w wyścigu o koronę króla strzelców. Udane były także wzmocnienia pomocy i niedawno tylne formacje (van Dijk, Alisson).
Skupiając się na zawodnikach za grube miliony, którzy w większości spotkań są na pierwszym planie, nie można zapomnieć o pewnym Szkocie kupionym za 8 milionów. Andy Robertson na stałe rozwiązał problemy z obsadą lewej strony defensywy, a jego rozwój przebiega w imponujący sposób.
25-latek świetnie czuje się w taktyce Kloppa, a swoje usposobienia ofensywne wykorzystuje coraz lepiej niemal z każdym kolejnym meczem. Taki miał miejsce w piątkowy wieczór, w który Liverpool rozbił Huddersfield 5:0. Robertson, niczym kelner podający piłki na tacy, dopisał do swojego dorobku kolejne dwie asysty, które zapewniły mu imponujące osiągnięcie.
Z 11 ostatnimi podaniami, Andy Robertson dogonił Andy’ego Hinchcliffe’a i Leightona Bainesa, którzy kolejno w sezonach 1994/1995 i 2010/2011 zaliczyli właśnie tyle asyst. Wynik być może odległy w porównaniu do najlepszych ofensywnych zawodników, jednak wśród obrońców jest to rekord. Podopieczny Kloppa ma jeszcze dwie kolejki, by stać się samodzielnym rekordzistą. Kto wie, może zrobi to dając przy okazji mistrzostwo Liverpoolowi?