„Kibice są wku*wieni, sam jestem wku*wiony, trener jest wku*wiony”. Co z tym Isco?

Francisco Román Alarcón Suárez – to być może nie mówi zbyt wiele, ale skrócona forma imienia, czyli „Isco”, owszem. O Hiszpanie słyszał każdy szanujący się kibic piłki nożnej, w końcu to kawał zawodnika. Wychowanek Valencii po dwóch latach w Maladze został ściągnięty przez wielki Real, stał przed nim cały świat. A to wszystko w wieku 21 lat…

Czas mijał, Isco grał raz mniej, raz więcej, czasem fenomenalnie, czasem przeciętnie. Patrząc globalnie na jego karierę, nie wskoczył na kosmiczny poziom, na który na pewno ma potencjał. Dla Realu był (i jest) raczej solidnym dwunastym zawodnikiem, na którego zawsze można liczyć i który zawsze wniesie coś do gry. Choć wiele osób zdawało sobie sprawę, że w innym klubie Hiszpan byłby w stanie mieć ważniejszą, kluczową rolę i wskoczyć na najwyższy poziom, „Królewscy” ani myśleli choćby rozważać ofert zainteresowanych nim klubów. Kto wie, czy to się nie zmieni.

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Po odejściu Zidane’a i Ronaldo posypał się Real, a jak wiadomo jak już coś się wali, to na całego. W tak źle grającej drużynie obrywa każdy, a szukanie jakichkolwiek pozytywów zarezerwowane jest tylko dla niepoprawnych optymistów. Te nastroje szczególnie dotknęły Isco, któremu zmiany trenerskie nie wyszły na dobre. Santiago Solari nie ufał mu nigdy. Wprowadza Hiszpana na ostatnie 20-25 minut, w pełnym wymiarze zagrał jedynie w Pucharze Króla i ostatnim blamażu z CSKA. To właśnie w jego trakcie – mówiąc kolokwialnie – „pałka się przegła”.

Isco wiodło się różnie, ale zawsze miał wsparcie kibiców. Ich nastrój jest jednak chwiejny i zależy oczywiście od wyników i gry. W meczu z rosyjską drużyną po nieudanym wykończeniu w kierunku zawodnika poleciała porcja gwizdów. Ten nie wytrzymał i zwrócił się w stronę trybun krzycząc: „Czego chcecie!?”, co rozsierdziło gwiżdżących jeszcze bardziej. Jakby tego było mało, Isco odmówił przejęcia kapitańskiej opaski od Marcelo (co Brazylijczyk sam wyznał), kiedy ten kwadrans przed końcem opuszczał murawę. Nie zamierza również przepraszać, twierdząc, że nie ma za co.

Isco nie ma już nikogo. Hiszpańskie media są zgodne – nie miał trenera, który co chwilę wbija mu szpilki, nie miał szatni, z którą nigdy się nie zjednoczył, teraz nie ma też kibiców. Isco śmiało mógłby sparafrazować słowa z pamiętnej wypowiedzi Radosława Janukiewicza, mówiąc: „Kibice są wku*wieni, sam jestem wku*wiony, trener jest wku*wiony, ogólnie jedno wielkie wku*wienie”. Ciekawe, czy w obliczu wszystkich tych zajść Real wciąż nie będzie rozpatrywał ofert za 26-latka. Z pewnością jest wiele klubów, które chętnie wyłożyłyby z niego niemałe pieniądze…

Kliknij i odbierz zakład bez ryzyka 110 zł + 10 zł na START + 400 zł od depozytu!

Komentarze

komentarzy