Kłopotów Anglików ciąg dalszy. Najpierw alkoafera, a teraz strata punktów? Wszystko przez złamanie przepisów FIFA

fifa

Piłka nożna to najpopularniejsza dyscyplina świata, ponieważ uprawiać ją może każdy. FIFA od lat stara się, by futbol wciąż był otwarty na wszystkich, niezależnie od ich koloru skóry, wyznawanej religii czy innych aspektów. Światowa centrala jest bardzo tolerancyjna, ale czasami potrafi być też w pewnych sprawach aż nadto nieugięta.

Na organizację dowodzoną przez Gianniego Infanitno spadła ostatnio fala krytyki ze strony Brytyjczyków. Dzień 11 listopada nam, Polakom, kojarzy się przede wszystkim z odzyskaniem niepodległości, ale na Wyspach obchodzone jest wówczas święto zwane Dniem Pamięci (Remembrance Day). To właśnie wtedy w krajach Wspólnoty Narodów, do której należy m.in. Wielka Brytania, wspominani są żołnierze polegli podczas pierwszej wojny światowej. Ku ich czci odbywają się różnego rodzaju uroczystości, a o godz. 11 hołd poległym oddawany jest poprzez dwie minuty ciszy.

Dzień Pamięci zwany jest także Dniem Maku (Poppy Day) ze względu na fakt, iż 11 listopada każdego roku mieszkańcy Imperium do swoich ubrań przypinają sztuczne maki, mające symbolizować pamięć o żołnierzach, którzy odeszli, walcząc na froncie. Kwiaty są sprzedawane przez Brytyjską Legię Królewską, a zarobione pieniądze otrzymują organizacje działające na rzecz weteranów wojennych. I właśnie owe maki stały się kością niezgody pomiędzy FIFA a reprezentacjami Anglii oraz Szkocji, które 11 listopada rozgrywały ze sobą mecz o punkty w eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji.

maki

Mimo iż przepisy jasno mówią, że na stroju sportowym rywalizujących ze sobą drużyn nie mają prawa widnieć żadne symbole polityczne, Wyspiarze postanowili wyłamać się z szeregu i kilka dni temu, w czasie ich bezpośredniego starcia, wystąpili z makami na trykotach. Teraz federacje piłkarskie obu krajów mogą mieć przez to kłopoty, gdyż FIFA poinformowała o wszczęciu wobec nich postępowania, mającego na celu wyjaśnić zajście z 11 listopada.

Przypomnijmy, że mecz rozgrywany na Wembley zakończył się pewną wygraną gospodarzy 3:0, co pozwoliło im umocnić się na pozycji lidera grupy F. Mistrzowie świata z 1966 r. mają obecnie 10 oczek na swoim koncie, Szkoci natomiast tylko cztery. Niewykluczone jednak, że za jakiś czas obie reprezentacje zostaną ukarane ujemnymi punktami za nieposzanowanie przepisów FIFA. To mogłoby spowodować stratę prowadzenia w grupie przez Anglików i pogorszenie sytuacji Szkotów, która i tak obecnie jest bardzo trudna – ekipa Gordona Strachana zajmuje przedostatnie miejsce, wyprzedzając jedynie słabą Maltę. Bardziej optymistyczne prognozy głoszą, że na obie federacje zostanie jedynie nałożona wysoka kara pieniężna. Jeśli tak się stanie, FA oraz SFA nadal będą mogły odwoływać się od decyzji FIFA przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu.

Trzeba przyznać, że jest to dość dziwna sytuacja, ponieważ zarówno Anglicy, jak i Szkoci chcieli jedynie uczcić pamięć poległych żołnierzy, co samo w sobie zasługuje na pochwałę, ale nawet za tak piękną postawę mogą zostać ukarani. W końcu czerwone maki to nie swastyka kojarząca się z nazizmem, dlatego trudno zrozumieć tak restrykcyjne przepisy FIFA.

Komentarze

komentarzy