Kiedy Jose Mourinho i Pep Guardiola przejmowali swoje drużyny w 2016 roku, spodziewano się, że tym razem w Anglii dojdzie do rywalizacji pomiędzy dwoma największymi menedżerami w obecnym futbolu. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, a Portugalczyk po ponad dwóch latach opuścił Manchester ze skromną liczbą sukcesów.
56-latek jednak nie załamuje rąk i poniekąd obarcza winą zarząd United, który nie pozwolił mu działać, tak jak on chce. Były szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” jako przykład podał Juergena Kloppa oraz Pepa Guardiole, którzy mogą liczyć w swoim zespole na pełna autonomie jeśli chodzi o rynek transferowy.
– Chciałbym trafić do klubu, gdzie będę w stanie zrobić to co Juergen i Pep. Jeśli spojrzysz na obecną drużynę Liverpoolu, która rozpoczęła ten mecz, to zastanowisz się ilu z tych piłkarzy było w kadrze, kiedy drużynę przejmował Klopp? Podobnie się to ma u Guardioli. Gdy nie był zadowolony z obrony City w sezonie 2016/17, to kupił kilku defensorów. Na początku swojej pracy dokonał transferu Claudio Bravo, ale ten mu się ostatecznie nie spodobał i po roku wymienił go na Edersona – stwierdził „The Special One” w wywiadzie dla telewizji „beIN Sports”.
Wspomniany Klopp
Oczywiście Portugalczyk klasycznie nieco postawił się w sytuacji underdoga. Jego United przed kilka okienek wydało kilkaset milionów funtów, a zakup takich graczy jak Paul Pogba czy Alexisa Sancheza potwierdza, że Mourinho miał na czym budować zespół.
Pomimo negatywnej oceny jego pracy na Old Trafford, szkoleniowcowi udało się dodać do gabloty dwa trofea – Ligę Europy oraz Puchar ligi angielskiej. Na drugim biegunie jest wspomniany przez Jose menedżer Liverpoolu, który nadal czeka na swój pierwszy puchar.
– Klopp nie wygrał niczego od trzech i pół roku, a nadal posiada zaufanie i warunki do tego, aby rozwijać drużynę. Oczywiście w tym sezonie ma sporą szansę, aby po raz pierwszy wygrać trofeum. W mojej następnej pracy nie rozpocznę rozmów, nie wiedząc dokładnie, czego oczekuje ode mnie klub i co mi w zamian zaoferuje, aby te cele spełnić.