Dziesiąty wybraniec Romana Abramowicza. Określany tym, który przez długie lata przejmie rządy na Stamford Bridge. Czy tym razem „mission impossible” okaże się wykonalna?
Końcówka maja 2011 roku. To wówczas Antonio Conte rozpoczął pracę w Juventusie. Włoch przybył do zespołu w ogromnym letargu, który ubiegłą kampanię zakończył na siódmym miejscu. Trzy mistrzowskie tytuły z rzędu w Serie A wywindowały jego nazwisko do elity najlepszych menedżerów na świecie. Teraz – po dwuletniej przygodzie z reprezentacją Włoch – ponownie dostąpi pracy z topowym klubem na świecie. Kolejny raz rozpocznie budowę nowej drużyny, która z problemami spotka się niemal na każdym kroku.
Selekcjoner reprezentacji Włoch podczas trzyletniej schedy w Turynie potwierdził, że idealnie nadaje się do misji przywrócenia blasku drużyny pod względem mentalnym oraz taktycznym. Przejmując Starą Damę dokładnie wszystko przeanalizował, opierając swój pomysł gry na kadrze, jaką dysponował. Wprowadził system 3-5-2, z którego notabene zasłynął i ciągle słynie. Mimo to, ta łatka, która została przyklejona do Conte jest nieco wyimaginowana, ponieważ w reprezentacji stosuje inne ustawienie 4-3-3. Włoch stara się dopasować do zespołu, jaki aktualnie posiada. Możliwe, że w Chelsea zaskoczy nas jeszcze czymś innym. To pokazuje jak niezwykle elastycznym jest menedżerem. W Turynie zauważył, że Juventus ma problem ze skrzydłami, więc ustawił drużynę tak, aby koncentrowała się na swoich atutach, czyli niezwykle silnym środku pola, stawiając tam Pogbę, Marchisio, Pirlo czy Vidala.
Conte jest zakręcony na punkcie futbolu i taktyki. Żyje swoją pracą niemalże 24 godziny na dobę. Andrea Pirlo wspomniał w jednym z ostatnich wywiadów, że żona Antonio, Elisabetta, z pewnością skorzysta na tym, że jej wybranek przeniesie się do Londynu, ponieważ będzie miała dużo czasu na inne zajęcia. Jej mąż bowiem, gdy pracuje w klubie posiada dwie małżonki: Elisabettę oraz futbol. Włoch tak jest zakręcony na punkcie piłki, że jest w stanie zapalić światło w środku nocy, aby zapisać nowy pomysł, który udoskonali grę zespołu. Włoch potrafił odwołać przerwę świąteczną dla zawodników Sieny, wszystko przez tragiczny występ jego podopiecznych podczas ostatniego meczu przed świętami Bożego Narodzenia. Zamiast śpiewania kolęd był pot, krew i łzy. Conte równie dobrze dba o motywację. Pewnego razu wywiesił na ścianie szatni swojej kadry Włoch słowa kapitana reprezentacji Chorwacji, Dario Srny, który stwierdził, że są oni w stanie bez żadnych problemów ograć Włochów. Conte pokazał im napis na ścianie i powiedział tylko – „patrzcie, chłopcy, nikt się was nie boi”. W ojczyźnie nazywają go „a martello”, czyli młot. Conte jest niczym młot pneumatyczny, wali w ciebie bez przerwy. Niezależnie od tego jak brzmi twoje nazwisko, musisz dawać z siebie wszystko. Przekonał się o tym Mario Balotelli, napastnik reprezentacji Italii, który nie otrzymuje powołań, pomimo braku klasowego snajpera w kadrze.
Piłkarze Chelsea mogą spodziewać się w szatni wulkanu emocji. Gigi Buffon pewnego razu postanowił przerwać naradę drużyny, aby omówić podział premii za wygrany tytuł mistrzowski. Antonio natychmiast zareagował.
Zamknij mordę. Co ty do cholery mówisz? Ani słowa! Nie chcę cię więcej tutaj widzieć. Wynocha! Jesteś kapitanem, a mnie tylko rozczarowałeś, wraz z tymi wszystkimi idiotami!
Również Andrea Pirlo na własnej skórze przekonał się, jaką siłą dysponuje jego były menedżer.
Gdybym mógł cofnąć czas nie zmieniłbym niczego, albo nie – zmieniłbym jedną rzecz. Za nic w świecie nie wybrałbym tego samego miejsca w szatni Juventusu. To była szafka obok Buffona. Na początku wydawała się świetnym miejscem, ale bardzo się pomyliłem. Antonio Conte miał w zwyczaju ciskać pierwszą rzeczą, którą złapał w dłoń właśnie w to miejsce. Najczęściej była to butelka wody. Robił to naprawdę bardzo często, bowiem on nigdy nie jest zadowolony, jest perfekcjonistą, zawsze znajdzie jakiś szczegół, który trzeba poprawić. Potrafi doskonale przewidzieć wiele spraw w meczu. Pamiętam mecz z Milanem, po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0-1. Myślałem że rywal gra dobrze, jednak Antonio wyprowadził mnie z błędu. Wpadł do szatni, z furią cisnął butelką w moim kierunku, a potem zaczął krzyczeć, czemu jeszcze nie prowadzimy, gdy Milan gra tak słabo – wspomina Pirlo.
Gracze Chelsea muszą być przygotowani na to, że do szatni wejdzie gejzer temperamentu. Dla Włocha nazwiska nie mają znaczenia – liczy się tylko to, co pokazujesz na boisku. Posadzenie swojej największej gwiazdy na ławce jest czymś na porządku dziennym. Również młodzi zawodnicy mogą liczyć na zrozumienie i otrzymanie szansy. Przykładem jest Paul Pogba, któremu Conte wprost powiedział, że Francuz spełni taką rolę w Juventusie, na jaką zasługuje. Słowo zostało dotrzymane, a dziś pomocnik jest jednym z najbardziej pożądanych graczy młodego pokolenia.
Charakterystyka Conte idealnie pasuje do katorżniczej pracy, jaka czeka na niego w Londynie. The Blues potrzebują wyjątkowej modernizacji. Włoch będzie miał bardzo duże pole do popisu przy letnich transferach Chelsea. W drużynie brakuje pierwiastka waleczności. Praktycznie cała drużyn nastawiona jest obecnie na piłkę opierającą się na posiadaniu, unikającej walki. Brakuje dynamicznych piłkarzy, takich którzy agresywnie zaatakują rywala. Do tego ma posłużyć między innymi letnie okienko transferowe, podczas którego dojdzie do wielu przetasowań. Obrona, pomoc, a nawet linia napadu – trzy z czterech formacji czeka prawdziwa rewolucja. Przede wszystkim mówi się o wzmocnieniu środka obrony. Wśród faworytów jest Leonardo Bonucci oraz Mats Hummels. W grę wchodzi także powrót z wypożyczenia jednej z rewelacji Bundesligi – Andreasa Christensena. W pomocy Włoch chciałby dodatkowej jakości także w centrum formacji – głównie za sprawą Radji Nainggolana lub Arturo Vidala, który niedawno stwierdził, że chciałby ponownie pracować z Antonio. Niewykluczony jest także powrót do zespołu Juana Cuadrado, czyli zawodnika, którego Conte chciał sprowadzić do Juventusu już w 2013 roku. Nie wiadomo także, jak będzie wyglądać sprawa Diego Costy, ponieważ piłkarz rzekomo chciałby wrócić do Atletico. W jego miejscu szykowany jest niezadowolony z gry w PSG, Edinson Cavani. Wzmocnienia mają być przeprowadzane przez obecnego dyrektora Chelsea, Michaela Emenalo. Nigeryjczyk jest niezwykle wpływową personą na Stamford Bridge i to głównie z nim obecny selekcjoner Squadra Azzurra będzie musiał dojść do porozumienia. Przeszłość i druga kadencja Mourinho w Chelsea pokazuje, że jest to niezwykle trudne. Jeśli dodamy do tego fakt, że Conte właśnie po kłótni z jednym z dyrektorów opuścił Turyn w 2014 roku, czeka nas prawdziwa bitwa o pełnie władzy.
Przemeblowaniu także ma ulec sztab szkoleniowy. Klub naciska, aby z drużyną został wieloletni asystent Steve Holland, a także trener bramkarzy Christophe Lollichon. Większość współpracowników Włocha zostanie podebrana z reprezentacji. Oprócz tego na pracę w Londynie może liczyć jego brat, który pełniłby funkcję analizowania rywali The Blues. Pomimo licznego sztabu, Włoch całe dnie spędza na analizowaniu rywali poprzez oglądanie ich spotkań, potem starając się wychwycić ich słabe strony. Treningi bardzo często polegają na tym, że pierwszy skład stara się pokonać rezerwowych, którzy mają symulować zespół najbliższego rywala. Pewne zagrania powtarzają do skutku, aż będą one wychodzić idealnie.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Conte był opcją numer trzy dla Abramowicza. Po tym jak Rosjanin otrzymał odmowę od Pepa Guardioli i Diego Simeone, zwrócił się do Włocha. Czy to dobrze dla Chelsea? Być może tak. Guardiola w Londynie musiałby zbudować wszystko od podstaw, a do tej pory jeszcze w żadnym klubie czegoś takiego nie praktykował. Simeone natomiast niezwykle przypomina Jose Mourinho, prowadząc zespół w niezwykle agresywny sposób, trzymając się jednego pomysłu na futbol. Metody The Special One przyniosły mistrzostwo Anglii, jednak piłkarze jakby zdawali się być wyczerpani stylem prowadzenia klubu przez Portugalczyka. Teraz przyjdzie czas na całkowitą zmianę stylu gry, bowiem Conte uwielbia ofensywny futbol, kocha atakować, ale robi to bardziej bezpośrednio, agresywnie penetrując zasieki obronne rywali.
Ujmą na wizerunku Antonio jest przede wszystkim Europa. Z dwóch przygód Włocha w Champions League, ani razu nie udało się mu awansować do półfinału. Pierwszym razem odpadł z późniejszym finalistą rozgrywek Bayernem Monachium w ćwierćfinale, zaś podczas drugiej przygody został wyeliminowany już w fazie grupowej. Conte będzie musiał dostosować się do faktu, że w Lidze Mistrzów gra się zupełnie inaczej. Dużo częściej trzeba w trakcie spotkania modyfikować taktykę i uzależnić ją od rywala. Na to jednak przyjdzie czas najwcześniej od sezonu 2017/2018, ponieważ The Blues najprawdopodobniej unikną gry nawet w Lidze Europy.
Matt Barlow z Daily Maila opisuje Conte jako kompletnego wariata, zakręconego na punkcie futbolu. Zwycięstwa są dla niego tak naturalną częścią życia, że nawet swoją córkę nazwał Vittoria. Angielski żurnalista twierdzi, że jeśli gracze Chelsea opisywali Mourinho jako szaleńca, który oddycha tylko futbolem, nie wiedzą jeszcze niczego o Antonio Conte. Dla Włocha liczy się tylko jedno – pasja. Kto tego nie zrozumie, może natychmiast się pakować.