Wprawdzie od tragedii w Hillsbrough minęło już prawie 28 lat, pewnych rzeczy się nie zapomina. Wiedzą o tym w Liverpoolu. W klubie z hrabstwa Merseyside wydano zakaz wstępu dla pracowników brytyjskiego brukowca „The Sun” na wszystkie obiekty należące do klubu. Brytyjska bulwarówka jest znienawidzona w mieście Beatlesów od czasu opublikowania haniebnego artykułu „relacjonującego” katastrofę w Hillsbrough.
Przypomnijmy, że 15 kwietnia 1989 r. doszło do tragedii, w której zginęło 96 osób. Wskutek nieporadności policji i służb porządkowych w jednym z sektorów dochodzi do ogromnego nagromadzenia kibiców. Uwięzieni za stalowym płotem wzajemnie się taranowali. Giną ludzie. Gazeta „The Sun” opublikowała haniebny artykuł, zatytułowany „Prawda”. Można było w nim znaleźć informacje, jakoby kibice Liverpoolu okradali ofiary tragedii i oddawali mocz na funkcjonariuszy. Wówczas miasto zawrzało, a brytyjska bulwarówka została najbardziej znienawidzonym medium w hrabstwie Merseyside. Od tego czasu minęło już prawie 28 lat. 23 lata po katastrofie, w 2012 roku, gazeta wystosowała przeprosiny za ten, delikatnie mówiąc, feralny artykuł. Przeprosiny nie został przyjęte.
Dziś „The Sun” jest najgorzej sprzedającą się gazetą w Liverpoolu. Jeśli ktoś widzi w kiosku wystawiony na widok numer owej gazety, wścieka się. Ta gazeta w świadomości liverpoolczyków jest po prostu ścierwem. Przez ostatnie 28 lat nikt pracujący w tej redakcji nie mógł przeprowadzać ekskluzywnych wywiadów z kimkolwiek związanym z klubem Liverpool FC. Dziennikarze mieli jednak wstęp na mecze i konferencje prasowe. Od dziś i ta sytuacja uległa zmianie.
Decyzja została podjęta we wtorek, a wchodzi w życie od dziś. Liverpool rozegra na Anfield Road mecz z Tottenhamem, na którym zabraknie przedstawicieli „The Sun”. Przedstawiciele grupy „Total eclipse of The Sun” oraz włodarze klubu doszli do porozumienia w tej kwestii. Pracownicy „The Sun” mają zakaz wstępu do placówek przynależnych klubowi. „Total eclipse of The Sun” bojkotuje brytyjską bulwarówkę już od dłuższego czasu. Pojawiały się naciski ze strony grupy, by nie kupować tej gazety, a taksówkarze mieli naklejać na swoich samochodach napis: „nie kupujcie The Sun”. Margaret Aspinall, przewodnicząca grupy, wyraziła się jasno: – Nie chcę robić rozgłosu temu ścierwu, więc nie skomentuję całej sprawy.
Trevor Hicks, przewodniczący The Hillsbrough Families Support Group przyznaje, że jest bardzo zadowolony z decyzji klubu. Trevor stracił w katastrofie dwie córki, a artykuł opublikowany w „The Sun” bardzo go zabolał: – Artykuł, który pojawił się w „The Sun” wyrządził wiele szkody mnie, mojej żonie i wszystkim rodzinom, których ta katastrofa bezpośrednio dotknęła. Wiele lat temu próbowaliśmy kontaktować się z „The Sun”; chcieliśmy zdobyć źródła tych parszywych informacji. Nigdy jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie zaakceptowaliśmy niedawnych przeprosin ze strony gazety i cieszymy się z decyzji klubu. Wszystkie 96 osób, które tam zginęły, było kibicami Liverpoolu. Anfield Road jest naszą świątynią, na której znajdował się element hańby – „The Sun”.
W gazecie wszystkim jest przykro z takiego rozwiązania, jednak liczą, że przyszłość przyniesie zgodę: – „The Sun” i Liverpool FC przez ostatnie 28 lat dobrze ze sobą współpracowali. Zakazy dla dziennikarzy są złe dla klubu i dla piłki nożnej. Nie wpłynie to jednak na nasze artykuły dotyczące piłki nożnej. Gazeta ubolewa nad opublikowaniem tamtego feralnego artykułu i doskonale rozumie, że niektórzy wciąż odczuwają ból. Nowe pokolenie dziennikarzy cieszy się, że ludzie doszli do prawdy. Bardzo żałujemy, że nie możemy cofnąć czasu. Mamy nadzieję, że pojawi się dialog z miastem i chcemy pokazać, że gazeta bardzo szanuje mieszkańców Liverpoolu.