Odejście Zinedine’a Zidane’a rozpoczęło w Realu Madryt fale niefortunnych wyborów na ławce trenerskiej. Najpierw w charakterze skandalu zatrudnienie Julena Lopeteguiego, by kilka miesięcy później zwrócić się ku opcji tymczasowej, która ostatecznie przerodziła w opcję na stałe. Ktokolwiek ma decydujący głos w tej sprawie, powinien zwyczajnie zapaść się pod ziemie. Czy kolejny ruch będzie miał nieco więcej sensu?
Po niecałym roku od opuszczenia Madrytu przez Francuza – nie jesteśmy co do tego przekonani. Tym bardziej, że kolejnym kandydatem na liście jest Clarence Seedorf, który dołączył do największych faworytów przejęcia posady po Solarim. Oczywiście ma być to opcja tymczasowa, ponieważ żaden z topowych menedżerów, włącznie z Zidane’em, Mourinho czy Allegrim, nie zechce przejąć klubu w trakcie sezonu.
Holender aktualnie prowadzi reprezentację Kamerunu, ale zerwanie tego kontraktu nie powinno być żadnym problemem. Były gracz „Królewskich” pojawił się w tym tygodniu w Madrycie, aby obejrzeć spotkanie z Ajaksem i uczestniczył w oficjalnej kolacji dyrektorów Realu, która odbyła w jednej z restauracji. To właśnie tam miał okazję porozmawiać z Florentino Perezem i innymi członkami zarządu, który wykazywali zainteresowanie jego obecną sytuacją zawodową.
Seedorf jako piłkarz osiągnął wiele, ale gorzej prezentują się jego wyniki trenerskie. W zeszłym sezonie La Liga prowadził Deportivo La Coruna, ale na tym stanowisku wytrzymał zaledwie 16 spotkań. Wcześniej nie poszło mu także w Milanie oraz chińskim Shenzen, gdzie łącznie przebywał po kilka miesięcy.
Mimo to w Madrycie liczą, że charakter 42-latka i temperament pomogą wyjść drużynie z kryzysu. Jeśli próba poprawy wyników się powiedzie, to kto wie, być może Seedorf zostanie w stolicy Hiszpanii na stałe?