Komu prezent, komu rózgę w polskiej piłce za 2021 rok?

Ilu z nas w czasach dzieciństwa chodziło, jak w szwajcarskim zegarku, gdy mowa była o rózdze? Każdy był łasy na prezenty i nie chciał mieć przykrości w postaci rózgi. W polskiej piłce jednak trzeba rozdać jedne i drugie za mijający 2021 rok. Wybraliśmy po pięć nazwisk w obu kategoriach.

Prezenty

Robert Lewandowski

Komu rozdać pierwszy prezent, jeśli nie facetowi walczącemu o Złotą Piłkę? Dla wielu kibiców, nie tylko w Polsce, to Polak zasłużył na pierwsze miejsce w prestiżowym konkursie. 69 goli w roku kalendarzowym to wynik kosmiczny. Nieosiągalny dzisiaj dla nikogo innego. Nawiązanie do najlepszych wyników w historii. Dodatkowo pobicie rekordu Gerda Mullera w jednym sezonie ligowym i jednym roku kalendarzowym. To okazało się za mało dla dziennikarzy z wielu państw świata. My nie mamy jednak wątpliwości, Robert Lewandowski to najpiękniejsze zjawisko, jakie przydarzyło się polskiej piłce w historii!

Kacper Kozłowski i Jakub Kamiński

Nie chcieliśmy skrzywdzić ani jednego, ani drugiego. Dlatego prezenty idą w stronę dwóch najgorętszych polskich talentów. Najpóźniej latem obaj ruszą w Europę. Pogoń Szczecin i Lech Poznań zarobią dobre pieniądze. Mamy jednak nadzieje, że obaj, wraz ze swoimi agentami, sprezentują sobie regularną grę na zachodzie. Z tego prezentu powinna skorzystać w przyszłości reprezentacja Polski.

Polski zaciąg z MLS

Dla wielu wyjazd Stanów Zjednoczonych to wypisanie się z poważnego grania w piłkę nożną. Polacy w 2021 roku pokazali, że nic bardziej mylnego! Przemysław Frankowski swoją grą w Chicago Fire zasłużył na transfer do RC Lens. W Ligue1 po jesieni jego liczby robią spore wrażenie i jest jednym z pozytywnych odkryć ligi. Adam Buksa strzelał gole w lidze, trafił do reprezentacji i tam też swoje zrobił. Stąd wiele mówi się o zainteresowaniu klubów nawet z Premier League. Najpóźniej latem powinniśmy Buksę zobaczyć z powrotem w Europie. Kluczem będzie odpowiedni wybór klubu, by robić progres niczym Frankowski.

Niezłe liczby wykręcił Kacper Przybyłko w Philadelphii Union, a przecież wcześniej kojarzyliśmy go tylko z doniesień o występach na boiskach 2. Bundesligi. Z kolei najmniej grający Jarosław Niezgoda wystąpił w finale ligi. Mało gry byłego legionisty to efekt kolejnych kontuzji.

Marek Papszun

Najgorętsze nazwisko trenerskie w Polsce. Serial pod tytułem „Marek Papszun w Legii” na chwilę ucichł. Wszystko przez zatrudnienie Aleksandara Vukovicia przy Łazienkowskiej. O Papszunie mówi się ciągle, jako przyszłym selekcjonerze reprezentacji Polski. Wszystko jednak wskazuje na to, że najpierw czeka na niego inny gorący stołek, jakim jest posada trenera Legii Warszawa. Tego jednak można spodziewać się od lipca przyszłego roku. Nie ma jednak wątpliwości, że Papszun to dzisiaj trener, na którym w Polsce wielu chce się wzorować. Nie chodzi o sam styl gry. Bardziej o kwestie zarządzania drużyną i pozycją w klubie. Takiej władzy w Polsce nie miał chyba żaden szkoleniowiec!

Michał Świerczewski

Może i mistrzostwa nie wygrał, ale sposób budowania Rakowa Częstochowa przez Michała Świerczewskiego jest imponujący. Puchar i Superpuchar Polski na 100-lecie klubu. Debiut w europejskich pucharach i wyeliminowanie Rubina Kazań. Dodatkowo rozbudowa struktur klubu i ciągły rozwój. Dzisiaj to coraz bardziej atrakcyjne miejsce do pracy. Zarówno dla działaczy, jak i dla piłkarzy oraz trenerów. Dlaczego? Widać ciągłość i pewność pracy. To przyciąga wszystkich. Następne kroki? Wprowadzanie młodzieży z rozwijającej się akademii klubu. Przebiciem sufitu byłoby mistrzostwo kraju, bo tylko pod tym kątem Raków może się rozwinąć w kraju!

Rózgi

Dariusz Mioduski

Spiritus movens niemal wszystkiego, co złe w Legii Warszawa. Fatalne zarządzanie klubem, ciągłe powielanie tych samych błędów. Początek jesieni mówił coś innego, ale jej końcówka pokazała, do jakiego stanu można doprowadzić największy klub w kraju. Trudno sobie wyobrazić coś takiego w bardziej cywilizowanych – piłkarsko – krajach. Dariusz Mioduski nadal nie rozumie pewnych błędów, nadal brnie w ślepy zaułek. Kłopot w tym, że stracił zaufanie własnych kibiców, którzy domagają się jego odejścia. Przynajmniej z funkcji prezesa. Wydaje się, że znalezienie kogoś kompetentnego do tej roli mogłoby być kluczem do sukcesu. Pytanie, czy właściciel zechce zejść z poziomu swojego ego, na poziom swoich kompetencji?…

Legia Warszawa

Pomijając już wszelkie wpadki właściciela i prezesa, na osobny akapit zasługują piłkarze Legii Warszawa. Najpierw potrafią wygrać ligę, później przejść eliminacje do europejskich pucharów. W nich pokonać Spartaka w Moskwie, Leicester w Warszawie i… na tym zakończyć właściwie grę w 2021 roku. Mistrz kraju, najbogatszy klub będący na zimę w strefie spadkowej? Jedna wielka kompromitacja piłkarzy z Łazienkowskiej. Pomijając wszelkie zawirowania, to oni w dużej mierze przyczynili się do obecnego stanu rzeczy. Wielu z nich zaraz w stolicy nie będzie, ale wypunktować po prostu trzeba!

Paulo Sousa

Z jednej strony reprezentacja Polski wykonała swój plan. Awansowała do baraży o mundial w Katarze. Z drugiej strony było mnóstwo niepotrzebnych negatywnych emocji z Portugalczykiem w roli głównej. Selekcjoner do tej pory nie uznał za stosowne, by częściej pojawiać się w Polsce. Abstrahując od poziomu naszej Ekstraklasy, to jeden z jego obowiązków. Do tego irracjonalne decyzje dotyczące meczu z Węgrami. Mogło się zakończyć katastrofą, jednak Sousa oraz reprezentacja spadli na cztery łapy, losując Rosjan.

Zbigniew Boniek

Zakończyła się dziewięcioletnia kadencja w roli prezesa PZPN. W tym czasie kilka sukcesów sportowych, mnóstwo PR-owych, kilka ważnych imprez na terenie Polski i… tyle. Na tym kończą się plusy prezesury Zbigniewa Bońka. Zdecydowanie więcej minusów. Polska piłka nie ruszyła w tym czasie z miejsca. Kwestie szkoleniowe zostały totalnie zaniedbane. Robert Lewandowski młodszy nie będzie, więc za kilka lat będzie trzeba się zmagać z rzeczywistością, w której Lewy nie przykryje swoimi golami wszelkich niedostatków polskiego futbolu.

Krzysztof Piątek

Zjazd tego napastnika jest niesamowity. Oczywiście po drodze były kontuzje, ale niestety ich mnogość to też jest minus przy stronie piłkarza. Najlepsi mają zdrowie ze stali. Piątek nie dość, że sporo przygód zdrowotnych już zaliczył, to po prostu nie strzela. Jego wyników z czasów Genoi oraz początków w Milanie już nikt nie pamięta. Teraz nie jest pierwszym wyborem w Herthcie Berlin. W stolicy Niemiec miał być wielki i piękny projekt. Średniak Bundesligi, w którym najdroższy zakup kompletnie się nie sprawdza. Tak to wygląda. W ostatnim czasie pojawiły się plotki o potencjalnym wypożyczeniu do Galatasaray. To kolejny krok wstecz, ale może tam udałoby się odbudować formę z początków w Italii.

Komentarze

komentarzy