Mistrzostwa świata w Rosji będą ostatnią imprezą reprezentacyjną, na której wystąpi Laurent Koscielny. 32-letni Francuz w wywiadzie dla rodzimej prasy przyznał, że powoli planuje już wyłączną koncentrację na piłce klubowej. Obrońca Arsenalu może być niemal pewny miejsca w samolocie do Rosji, lecz mimo to nie czuje się na siłach, by w dalszych latach dalej łączyć obowiązki klubowe z reprezentacyjnymi.
Koscielny w kadrze Francji zadebiutował w listopadzie 2011 roku. Od momentu transferu do Arsenalu stał się jednym z ważniejszych graczy francuskiej kadry i regularnie otrzymywał powołania. Były zawodnik Lorient szczególnie wdzięczny może być Deschampsowi, który jako pierwszy selekcjoner mianował Koscielny’ego głównodowodzącym bloku defensywnego Francuzów.
Od momentu debiutu Koscielny rozegrał w kadrze 49 spotkań, podczas których udało mu się nawet zdobyć bramkę. Dzięki regularnej grze na najwyższym poziomie klubowym francuski defensor znacznie dojrzał piłkarsko i stał się jednym z solidniejszych defensorów całej Premier League. Z jego decyzji dotyczącej przyszłości w reprezentacji z pewnością zadowolony jest Arsene Wenger, który nie będzie już się musiał martwić o zdrowie swojego zawodnika poza klubem.
Przypomnijmy, że obrońca „Kanonierów” mógł swego czasu mógł występować dla naszego kraju, bowiem ma polskie korzenie. Niestety, dość szybko zadecydował on, że pragnie występować wyłącznie w barwach Francji. Trzeba mu uczciwie przyznać, że z perspektywy jego kariery była to słuszna decyzja.
Zakończenie kariery reprezentacyjnej przez Koscielny’ego nie powinno stanowić większego zmartwienia dla Deschampsa, który ma w kadrze wielu innych utalentowanych piłkarzy na tę pozycję. O miejsce w składzie wciąż rywalizują Umtiti, Varane, Sakho czy chociażby Kimpembe.