Manchester City bije się z Liverpoolem o mistrzostwo Anglii, reszta drży o miejsce w TOP4, fani Leeds United z coraz większym niepokojem obserwują, czy ich ulubieńcy będą w stanie wywalczyć bezpośredni awans do EPL. Dzieje się dużo, ale nie zapominajmy, że piłka na Wyspach to nie tylko dwie pierwsze ligi…
Dużo dzieje się także w trzeciej, czyli w League One. Wszystko głównie za sprawą niesamowitego Luton Town, bijącego kolejne rekordy. Tegoroczny beniaminek rozkręcał się powoli, odnosząc tylko trzy zwycięstwa w pierwszych dziesięciu kolejkach sezonu. Potem sytuacja zaczęła się poprawiać i to na tyle, że ostatni raz gorycz porażki zawodnicy Nathana Jonesa musieli przełknąć 13 października w meczu z Barnsley.
Od tamtego czasu minęło 28 kolejek, Jones w styczniu odszedł do Stoke City, jego miejsce tymczasowo zajął Mick Harford. Nawet to nie zdestabilizowało beniaminka League One, który pewnie mnie ku Championship, dokonując historycznych rzeczy.
W ostatniej kolejce Luton zremisowało u siebie 2:2 z Blackpool, zdobywając bramkę na wagę remisu w 86. minucie. Jak widać los robi wszystko, by sprzyjać klubowi. To właśnie gol Jasona Cummingsa sprawił, że Luton wyrównało fenomenalny rekord Liverpoolu sprzed 125 lat. To właśnie „The Reds” w sezonie 1893/1894 byli ostatnią drużyną, która jako beniaminek potrafiła osiągnąć serię 28 meczów bez porażki. 125 (!) lat temu – w czasach, w których swoje początki miały telefon, samochód z silnikiem spalinowym i w których dopiero marzono o zbudowaniu pierwszego samolotu…
There are many stats about this superb @LutonTown season and here's another.
The Hatters are the first team in 125 years to record a 28-game unbeaten league run the season after promotion.
This remarkable feat was last achieved in 1893-94, by Liverpool.— Geoff Cox (@coxchat) April 8, 2019
125 to liczba, która teraz jest szczególnie bliska kibicom Luton. Właśnie tyle spotkań minęło od ostatniego razu, kiedy „The Hatters” doznali dwóch porażek z rzędu. Uff, trzeba przyznać, że klub pędzi w niesamowitym tempie. Kiedyś na pewno zwolni, pytanie tylko, w jakim stopniu. Jeśli za rok w Championship będą radzić sobie podobnie jak teraz, niewykluczone że powalczą o Premier League. To dopiero byłaby historia…