Król spalonych: Cedric VI Bakambu

Fot. twitter.com/josepoider

Mogłeś mieć nieudany weekend i wszystko ci nie wychodziło, ale musisz wiedzieć, że są tacy, którzy mogli być bohaterami, a zostali chwilowym pośmiewiskiem. Na taki zaszczyt zapracował kongijski napastnik Villarrealu, Cedric Bakambu. Brylujący w ostatnich tygodniach snajper zaliczył prawdopodobnie najdziwniejszy mecz w swojej karierze i… sześc razy dał się złapać na spalonym, z czego trzykrotnie strzelał gole! Najlepszy jest w tej sytuacji fakt, że sędzia nie ma – poza jedną sporną sytuacją – sobie nic do zarzucenia, a to w Hiszpanii wyczyn.

Bakambu ma za sobą znakomity październik, w którym strzelił siedem goli. Sześć z nich dla Villarrealu – trzy przeciwko Gironie, dwa z Eibarem i jednego w meczu z Las Palmas, siódmą bramkę strzelił w meczu reprezentacji przeciwko Libii. Dzięki tym popisom strzeleckim awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów La Liga, wyprzedzają go jedynie Leo Messi i Simone Zaza. Jednak przez najbliższych kilka dni nie gole, ale jego spalone będą na tapecie. Cytując Andrzeja Twarowskiego, siadajcie głęboko w fotelach i oglądajcie kolejne sytuacje:

Numer 1 – 6. minuta, dośrodkowanie z lewej strony i Bakambu minimalnie wysuwa się za linię obrony. W tej sytuacji i tak nie trafia w bramkę.

Pierwszy spalony Bakambu, minimalnie przed linią obrony

Numer 2 – 26. minuta i również sytuacja jednoznaczna. Aż czterech zawodników Villarrealu zbyt wcześnie rusza, ale to Cedric Bakambu dochodzi do piłki i strzela gola, który słusznie został anulowany.

Pułapka zastawiona i cztery sztuki w nią wpadają

Numer 3 – 49. minuta i tym razem również wydaje się, że jedna noga była najbliżej bramkarza rywali.

Numer 4 – 65. minuta i pomyłka sędziego. W momencie strzału Czeryszewa, Bakambu był przynajmniej na równi z obrońcą Malagi. Inna sprawa, że chwilę później miał kłopoty z opanowaniem piłki.

Tym razem błąd sędziego, pozycja legalna

Numer 5 – 85. minuta i drugi nieuznany gol Bakambu. Tym razem zabrał piłkę Nicoli Sansone, który mógł skompletować hat-tricka, a tak ani on, ani Bakambu nie mogli cieszyć się z bramki dla Villarrealu.

Pazerność nie popłaca

Numer 6 – 88. minuta i trzeci nieuznany gol Kongijczyka. Znowu niepilnowana linia spalonego i sędzia nie miał wyboru.

Cóż, trudno nie uśmiechnąć się pod nosem z całej sytuacji. Ale nieudany, a raczej irracjonalny wyczyn najlepiej skomentował sam zainteresowany. – Prawie strzeliłem hat-tricka, ale trzy punkty dla drużyny bardzo ważne – celnie spuentował Bakambu, który miał szczęście, że na boisku pojawił się i strzelił dwa gole na wagę zwycięstwa – 2:0 – Sansone.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł