Królewscy muszą, a Belgowie mogą

 

Co prawda za nami dopiero jedna kolejka w Lidze Mistrzów, ale nie zmienia to faktu, że Real Madryt tragicznie rozpoczął zmagania w europejskich rozgrywkach. Pogrom w Paryżu odbił się dużym echem i postawił wiele znaków zapytania, jeśli chodzi o nowy projekt Zizou. Ostatnie mecze w wykonaniu Królewskich były już zdecydowanie lepsze, ale dopiero dziś podopieczni francuskiego szkoleniowca będą mogli choć częściowo zmazać plamę sprzed dwóch tygodni. 

Paryżanie od początku sezonu nie zachwycają formą, a pomimo tego rozgromili Real Madryt na własnym stadionie. I to chyba najbardziej zabolało fanów Królewskich, ponieważ przegrać w tym stylu z rozpędzonym hegemonem można, ale nie z PSG, które w lidze męczy się z przeciętniakami. W tamtym spotkaniu Real nie istniał od pierwszej do ostatniej minuty. Był słabszy od rywala w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Nie będzie przesadą, jeśli napiszemy, że wielokrotnie zwycięzcy Ligi Mistrzów w starciu z PSG wyglądali, jak kopciuszek. Bez wątpienia „Los Blancos” w pierwszej kolejce najbardziej elitarnych rozgrywek na świecie zagrali najgorzej od lat.

Reakcja drużyny ze Stolicy Hiszpanii na sromotną porażkę z paryżanami była przynajmniej odpowiednia. Ważne zwycięstwo z Sevillą na wyjeździe, ogranie Osasuny na Santiago Bernabeu i wreszcie remis w derbach Madrytu. Jasne, w meczu z Atletico piłkarze Zizou nie pokazali wielkiego futbolu, ale wyglądali na drużynę solidną. Nie świetną, bo do tego potrzeba większej mocy w ofensywie, ale na pewno kibice Realu nie czuli wstydu. Ich drużyna w starciu z odwiecznym rywalem na jego terenie nie straciła bramki, co wcale nie było takie oczywiste. W końcu początek sezonu pokazał, że defensywa Królewskich w żadnym wypadku nie jest szczelna. Tym bardziej trzeba Real pochwalić, że w ostatnich trzech spotkaniach nie stracił żadnej bramki.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Club Brugge natomiast w tym samym czasie stracił jedną bramkę, ale strzelił aż dziewięć. I bynajmniej nie jest to zaskoczeniem. Wicemistrz Belgii od początku sezonu dużo strzela i mało traci. Obecnie lideruje w belgijskiej ekstraklasie z największą liczbą strzelonych bramek. Ba, dzisiejszy przeciwnik Realu Madryt może pochwalić się również zdecydowanie najlepszą defensywą w swoim kraju. Do tej pory podopieczni Philippe Clementa stracili tylko trzy bramki w ośmiu kolejkach ligowych. Dobrą formę z ligi przełożyli zresztą na Ligę Mistrzów, gdyż dwa tygodnie temu po niezłym meczu bezbramkowo zremisowali z Galatasaray. Co tutaj dużo mówić… „Los Blancos” zmierzą się dziś na Santiago Bernabeu z obecnie najlepszym belgijskim klubem.

Rzecz jasna nie powinno być to dla Realu przeszkodą, który musi dziś wygrać. Wiedzą o tym działacze, kibice i wie o tym również Zidane:  – Następnym celem jest wygranie jutrzejszego meczu. Musimy wygrać, bo jesteśmy na czwartym miejscu w tabeli, to jest nasza rzeczywistość, nic więcej. Mnie interesuje tylko ten mecz i ta szansa, by zdobyć punkty.

To prawda, że w Paryżu odnieśliśmy ciężką porażkę, która nas zabolała. Widzimy to do dzisiaj, gdy patrzymy na naszą grupę i jesteśmy w niej na czwartym miejscu. Na teraz to jest nasza rzeczywistość. Od tego momentu rozegraliśmy trzy spotkania i prezentowaliśmy się bardzo dobrze w defensywie. Radziliśmy sobie dobrze, ale zawsze lubię powtarzać, że możemy dalej się poprawiać. Powtarzam to też graczom, że każdy mecz jest inny i każde starcie ma swoją historię. Jutrzejsze spotkanie jest teraz dla nas najważniejsze. Zostają nam dwa występy przed przerwą na reprezentacje i musimy wykorzystać to wszystko, co dotychczas zrobiliśmy. Jutro mamy bardzo, bardzo ważny mecz i musimy dać z siebie wszystko, by go wygrać. To jest najważniejsze – dodał szkoleniowiec Realu Madryt.

Cóż, gdyby Real dzisiaj przegrał, bardzo mocno skomplikuje sobie sytuację w grupie. Tym bardziej że Galatasaray raczej nie będzie tylko dostarczycielem punktów. Wcale się nie zdziwimy, jeśli już dziś na własnym terenie napsuje krwi PSG. Ba, nawet strata punktów przez Real spowoduje, że minimalny optymizm, który ostatnio zapanował na Santiago Bernabeu, bardzo szybko zniknie. Podsumowując zdecydowanym faworytem tego starcia jest Real, ale jeśli popełni jeden lub więcej błędów, Belgowie są w stanie je wykorzystać.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Tłumaczenie cytatów: realmadryt.pl

Komentarze

komentarzy