„Kylian Mbappe lewej obrony”. Ferland Mendy – zjawisko, które nie miało prawa mieć miejsca

Jović, Militao, Rodrygo, w drodze Hazard, być może Eriksen, a to nie wszystko… Real Madryt po najgorszym od lat sezonie przebudowuje kadrę, a jedną z pozycji, która należy wzmocnić, jest także lewa obrona. Marcelo wyraźnie osłabł, Reguilon nie cieszy się zaufanie Zidane’a, trzeba więc działać…

Zarejestruj się z kodem FNVIP i graj BEZ PODATKU!

Bardzo dużo mówi się, że zawodnikiem, który wzmocni tę pozycję za 50 milionów, będzie Ferland Mendy, zawodnik Lyonu. Kariera niespełna 24-letniego zawodnika rozwija się w szalonym tempie, ale nie zawsze tak było. Francuz niemal jak opętany nadrabia zaległości, które zaczęły się nawarstwiać dekadę temu. I nie chce przestać…

Ferland Mendy w wieku dziewięciu lat trafił do akademii PSG, w której z powodzeniem się rozwijał. Spędził w niej osiem lat, ale kto wie, jak wyglądałaby jego kariera, gdyby nie trudne chwile sprzed lat.

Gdy Mendy miał 14 lat, wykryto u niego artretyzm, zapalenie stawu biodrowego. Od lekarza usłyszał, że istnieje ryzyko, że nie będzie mógł normalnie chodzić. Po walce z chorobą musiał od nowa uczyć się prawidłowo chodzić, biegać, kopać piłkę… Wszystkie umiejętności, które posiadał wcześniej, zniknęły. Jak sam przyznał, zaczynał wszystko od nowa. Uczył się podstaw futbolu, kontroli nad piłką, czy podań. Kiedy miał 17 lat, PSG wciąż nie wiedziało, co z nim zrobić. Zwlekano z podjęciem jakichkolwiek kroków, pójściu naprzód. Mendy postanowił odejść.

Z PSG, klubu, w którym start może wydawać się dużo prostszy, trafił do czwartoligowej drużyny. Szukał w nim odskoczni. Miejsca, z którego wybije się na nowo. To było jednak duże ryzyko, w końcu w takich zespołach jest wielu zdolnych chłopaków, marzących o wielkich karierach. W tamtym momencie marzenia Ferlanda o wielkiej piłce mogły się zakończyć.

Okazało się, to był dopiero początek. Zupełnie nowy początek. Młody Mendy po roku w swojej „odskoczni” trafił do akademii Le Havre. Tej, z której wyszli m.in. Pogba, Benjamin Mendy, Mahrez czy Payet. Nadganianie straconego czasu potraktował bardzo poważnie, wciąż przełamując kolejne bariery. Najpierw musiał pokazać się w akademii. Potem w pierwszej drużynie grającej w Ligue 2. W wieku 21 lat miał jedynie 12 występów w dorosłej piłce, właśnie na zapleczu francuskiej ekstraklasy.

Nigdy się nie zatrzymywać

Przełomowy okazał się sezon 2016/2017, w którym był podstawowym zawodnikiem Le Havre. Zaimponował do tego stopnia, że po drugoligowego zawodnika zgłosił się Lyon, płacąc pięć milionów euro. Od tamtego momentu minęły niecałe dwa lata, a Mendy jest na liście życzeń największych klubów. To pokazuje jak szalenie Francuz rozpędził swoją karierę.

– To prawda, że od Le Havre wszystko dzieje się bardzo szybko, ale sam sobie mówię, że musi być jeszcze szybciej! Muszę to kontynuować z właśnie taką dynamiką – powiedział Mendy na początku roku w rozmowie z „France Football”.

– Nie miałem łatwej drogi, to prawda, ale nigdy się nie poddałem. Teraz jestem tutaj. To palące pragnienie osiągnięcia sukcesu jest częścią mojego charakteru. Zawsze taki byłem – dodał Francuz.

Ferland Mendy nie jest typem zawodnika, który pcha się do mediów, szuka atencji i jest arogancji. Zamiast mówić o swoich ambicjach i dążeniu do bycia najlepszym, woli pokazywać to na murawie. Yvan Le Mee, doświadczony agent, powiedział nawet, że to Kylian Mbappe wśród lewych obrońców.

„Wbrew powszechnemu przekonaniu, pozycja lewego obrońcy jest najbardziej pożądaną zaraz po napastniku, ponieważ bardzo trudno go znaleźć. Mendy jest dobry ofensywnie i defensywnie, co jest bardzo rzadkie. Zbalansowani faceci, którzy ochoczo ruszają do przodu i są silni z tyłu to rzadkość. W jego wieku nie ma nikogo lepszego” – podsumował Le Mee. Czy „Kylian Mbappe lewej obrony” trafi do Madrytu i stanie się najlepszy?

Zarejestruj się z kodem FNVIP i graj BEZ PODATKU!

Komentarze

komentarzy