5 punktów – tyle w ostatnich trzech spotkaniach sezonu potrzebują piłkarze Leicester, aby zapewnić sobie mistrzostwo Anglii. Dziś Lisy pewnie pokonały Swansea, dzięki czemu ponownie odskoczyły na osiem oczek drugiemu w tabeli Tottenhamowi. Teraz czas na odpowiedź Kogutów.
Strzelanie na King Power Stadium rozpoczęło się już w 10 minucie. Riyad Mahrez skrupulatnie wykorzystał błąd ostoi defensywy Łabędzi Ashleya Williamsa i wpakował piłkę obok Łukasza Fabiańskiego. Kolejne minuty upływały, a Lisy mogły w swoim stylu wyczekiwać na kontry i bezpiecznie kontrolować spotkanie. Drugi cios przyszedł 20 minut później, tym razem po bramce zmiennika zawieszonego Jamie Vardy’ego – Leonardo Ulloi, który także w drugiej odsłonie dołożył kolejne trafienie. Wynik ustalił Marc Albrighton po fenomenalnym rajdzie Demaraia Graya. Dla Swansea ta porażka nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Ekipa Francesco Guidolin zapewniła sobie utrzymanie kilka kolejek temu i na boisku było to aż nadto widoczne. Zapach wakacji był niezwykle wyczuwalny.
Babach, 3:0. Nie mam słów na Leicester. To historia bardziej romantyczna niż "Zakochany kundel".
— Filip Kapica (@fkapica) April 24, 2016
Ranieri cały sezon grał nie tym napastnikiem;)
— Przemysław Rudzki (@Rudzki77) April 24, 2016
“Barcelona, we’re coming for you,” chant the #LCFC fans.
— James Sharpe (@TheSharpeEnd) April 24, 2016
Do końca rozgrywek pozostały trzy serie gier. Przed liderami Premier League spotkania z Manchesterem United, Evertonem oraz Chelsea. Jeśli w nich ekipa Claudio Ranieriego zdobędzie minimum pięć oczek, wygra tytuł. Jeśli Tottenhamowi powinie się noga, to świętowanie będzie można zacząć dużo wcześniej. A jeszcze w lutym Ranieri nieśmiało wątpił…
„Nie wiem czy wygramy ligę, ale to fantastyczne, że możemy zadać sobie takie pytanie. W czasach, kiedy pieniądz liczy się we wszystkim, uważam, że daliśmy nadzieję wszystkim”.
Prawda, że dali?