Lekcja numer jeden: Milczenie jest złotem

Na tę wiadomość mieliśmy jeszcze trochę poczekać, ale gruchnęła na nas niczym grom z jasnego nieba. Niektórzy twierdzą, że szkoda, że nie dzień później, bo piątek trzynastego byłby najlepiej pasującą datą. Nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został wujek Błaszczykowskiego Jerzy Brzęczek i nic tego już nie zmieni (przynajmniej na razie).

Zachwyty po Euro 2016, Polacy trafiający do coraz lepszych klubów, dobra atmosfera w kadrze, spokojne eliminacje i pewny powrót na MŚ po 12 latach. Po fakcie łatwiej nam stwierdzić, że baloniki były za mocno nadmuchane, ale nie w tym rzecz. Od kadry naprawdę można było oczekiwać czegoś więcej i nie chodzi tu o sensację na miarę Chorwacji, ale po prostu o niezłą grę. Stało się inaczej, zaczęto szukać błędów, nawet niesamowicie szanowany Nawałka przez moment stał się obiektem żartów i drwin. „Zarówno w ofenzywie jak i defenzywie”, „niski pressing”, „lapsus językowy” – wizerunek kadry, ale i trenera, zaczął pikować w niebezpiecznym tempie. Na szczęście pożegnano się w ładny sposób, z klasą i należytym szacunkiem. Oznaczało to jednak zmiany…

„Giełda” trenerów ruszyła na dobre, zastanawiano się, kto powinien przejąć stery drużyny. Po nieudanych próbach z polskimi trenerami i Nawałką, który był wyjątkiem, wszystko sugerowało duże nazwisko z zagranicy. Kogoś, kto swoim autorytetem z miejsca skupi na sobie uwagę i zyska posłuch piłkarzy. Przewijały się nazwiska De Biasiego, Prandellego, polskich prawie nie było po tym, jak odpadła ewentualna kandydatura Probierza. Niespodziewanie padło na Jerzego Brzęczka, który z solidnej strony pokazał się dopiero w poprzednim sezonie, pracując w Wiśle Płock. Ryzyko? – Owszem. Ale nie popadajmy w paranoję.

Małe doświadczenie, brak sukcesów, marne trenerskie CV. To wszystko prawda. Jak i to, że może wyjść z tego katastrofa. Problem w tym, że z miejsca zapanowały takie nastroje, jakby polska kadra już dostała lanie w kilku spotkaniach, nie miała pomysłu na grę i była ogarnięta chaosem. Niektóre media sensacyjny news określiły tytułem – jak wyżej, we wstępie – „Wujek Błaszczykowskiego nowym selekcjonerem”. A przecież Brzęczek jeszcze nic nie zrobił! Brak doświadczenia nie jest jednoznaczny z nienadawaniem się do niczego.

Najlepszy przykład, najświeższy z możliwych, ale poprzedzony zagadką: Varażdin, Rijeka, Dinamo Tirana, Slaven Belupo, Al-Faisaly, Al-Hilal, Al-Ain. Kto to taki? Ściślej ujmując, ostatnie siedem lat w Jordanii, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Powierzylibyście komuś z takim CV naszą kadrę? – Raczej nie. Chorwaci zrobili to niecały rok temu, a efektów nie trzeba nikomu przedstawiać.

W trenerskim świecie nigdy nie można być niczego pewnym. Czasem nie wypalą największe nazwiska opłacane kosmicznymi pensjami (patrz: Capello w Rosji), a czasem ktoś „swój” tchnie w zawodników coś, co przyniesie dobrą grę i wyniki (patrz: Czerczesow w Rosji). W Anglii również kręcono nosem po wyborze Southgate’a – bo za młody, bo bez doświadczenia, bo za miły i nie krzyczy. Jego drużyna w finale nie zagra, może nawet wróci bez medalu, ale wróci godnie. W końcu grając na miarę wielkiej Anglii, zawodzącej bez przerwy przez poprzednie dekady.

Jerzy Brzęczek pasuje do tego opisu. Również nie jest kimś, kto szacunek zawodników zapewnia sobie twardą ręką. To ktoś, kto woli siłę argumentów, merytoryki i wiedzy, a tej odmówić mu nie można. Ciekawostka nr.1 – Brzęczek grając w Tirolu Innsbruck, był kapitanem drużyny prowadzonej przez Joachima Loewa, w której na bramce stał Czerczesow. Solidne wzorce już z czasów bycia zawodnikiem… Ciekawostka nr.2 – 20 kwietnia 2008 roku w barwach Górnika Zabrze rozegrał całe spotkanie przeciwko ŁKS Łódź. W tym samym meczu 90 minut zaliczył również… Brazylijczyk Paulinho.

A tak całkiem poważnie: postawcie się w sytuacji nowego selekcjonera. Już sam moment ogłoszenia informacji jest ogromnym stresem, niosącym za sobą jeszcze większą odpowiedzialność i oczekiwania. Każdy na jego miejscu chciałby dostać wyrazy wsparcia, życzenie powodzenia i kredyt zaufania, na który początkowo zasługuje każdy. Tymczasem Brzęczek z każdej strony osaczany jest negatywnymi opiniami, śmiechem, niedowierzaniem i szyderą. Czy naprawdę tak to ma wyglądać? Nie ma absolutnie żadnego nazwiska, które byłoby gwarancją sukcesów. Dajmy więc popracować trenerowi w spokoju, wprowadzić swoje pomysły i dopiero wtedy wyciągajmy wnioski. Pomyślmy i ugryźmy się czasem w język – lepiej mądrze siedzieć cicho, niż głupio krzyczeć. W końcu nie bez powodu to właśnie milczenie jest złotem…

Załóż konto w ETOTO i odbierz zakład bez ryzyka do kwoty 100 zł. Jeśli przegrasz, bukmacher zwróci Ci kasę!

Komentarze

komentarzy