Zdobywca siedmiu pucharów bez żadnego gola w tych rozgrywkach? Brzmi trochę kiepsko. Nawet, jeśli mamy na myśli lewego obrońcę. Ashley Cole podczas swojej kariery na Wyspach dość często sięgał po FA Cup z drużyną. Przez te wszystkie lata, defensorowi nie udało się jednak strzelić gola w tych rozgrywkach. Taki stan rzeczy utrzymywał się do sobotniego popołudnia.
Korzystając z okazji i znajomości, Frank Lampard sprowadził swojego byłego kolegę z drużyny do Derby County. Anglikowi skończył się kontrakt z Los Angeles Galaxy, dlatego „Barany” musiały dogadać się tylko z samym zawodnikiem. Pomysł związany ze sprowadzeniem lewego obrońcy do Championship wydawał się całkiem rozsądny. Ashley Cole ma w swoich nogach niesamowite doświadczenie na angielskich boiskach. Dodatkowo piłkarz cały czas był w „grze”, gdyż w MLS występował regularnie.
Po podpisaniu umowy, Cole rozegrał kilkadziesiąt sekund w ligowym meczu przeciwko Hull. O wiele więcej czasu dał zawodnikowi Frank Lampard w meczu FA Cup. Ashley Cole pojawił się na murawie w drugiej połowie, kiedy na tablicy wyników widniał rezultat 2-0 dla Brighton. Na niecałe dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, szansę na awans przywrócił drużynie nie kto inny, a sam Cole. Lewy obrońca w 81.minucie trafił do siatki, zmieniając stan meczu 1-2. Niestety, do końca meczu, wynik nie uległ zmianie.
Premierowa bramka
Co ciekawe, był to debiutancki gol Anglika w tych rozgrywkach. Po raz pierwszy w FA Cup, Ashley Cole pojawił się w trakcie sezonu 2000/2001. Arsenal podejmował wtedy w 3.rundzie Carlisle United, a obrońca przebywał na boisku 85 minut.
Na temat dyspozycji zawodnika po przegranym meczu, wypowiedział się Frank Lampard – On był maszyną przez całą swoją karierę. Pod względem sprawności fizycznej i dbania o siebie był perfekcjonistą. Cały czas ma świetną sylwetkę, dlatego może występować do momentu, aż uważa to za stosowne.
Cole związany jest z Derby do końca obecnego sezonu. Niewykluczone, że po zakończeniu umowy, Ashley pozostanie na angielskich boiskach.