Barcelona, Manchester City, Bayern, Real Madryt – tak „na 100%” miał wyglądać skład półfinalistów najważniejszych piłkarskich klubowych rozgrywek. Jak wiemy stało się inaczej, a swój cel bez stresu osiągnął tylko Bayern. Real męczył się do ostatnich sekund, a zamiast „Blaugrany” i City mamy Romę i Liverpool. Czy półfinały dostarczą nam podobnych emocji? Oby Liga Mistrzów się postarała.
Mnóstwo bramek, mnóstwo emocji, jeszcze więcej nerwów i siwych włosów kibiców na całym świecie. Liga Mistrzów bywała nudna, wyrachowana, kalkulowana… W tym roku kluby od razu chcą rozstrzygnąć sprawę na swoją korzyść, dzięki czemu oglądamy kapitalne wymiany ciosów. Jakie były przewidywania i smaczki przed losowaniem?
ostatni raz polfinal z druzynami z czterech roznych krajow w sezonie 09/10
— Damian Wieczorek (@WieczorekDamian) April 11, 2018
This is first time the CL SFs have featured one club each from Spain, England, Germany & Italy.
Last time European Cup had one semi-finalist each from the Europe's 'big 4' was1980-81 …
… when Liverpool beat Bayern in the SF and Real Madrid in the final
— Nick Harris (@sportingintel) April 11, 2018
Według pierwszej teorii Ligę Mistrzów wygra włoska Roma, według drugiej – Liverpool w półfinale ogra Bayern, a w finale „Królewskich”. Teorie spiskowe? – Zgodnie ze zdjęciem, losowanie miało być ustawione, a Roma dwie godziny przed losowaniem przypadkowo opublikowała zdjęcie możliwego do kupienia biletu na mecz z Liverpoolem. A jak naprawdę wyglądają wylosowane pary?
Semi-final 1: Bayern v Real Madrid. #UCLdraw pic.twitter.com/8A2vdgijqg
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) April 13, 2018
Semi-final 2: Liverpool v Roma. #UCLdraw pic.twitter.com/GaKSr4OlGW
— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) April 13, 2018
Jak widać sprawdziła się ostatnia wersja w postaci teorii spiskowej, a Roma faktycznie zmierzy się z Liverpoolem. Co ciekawe, u siebie rozegra mecz rewanżowy – zupełnie jak na wcześniejszej grafice… Wszystkich wyznawców ciepłych kulek i korupcji UEFA warto jednak sprowadzić na ziemię, bo każdy klub miał 33% szans na trafienie kogoś konkretnego z trzech możliwych drużyn.
Gospodarzami pierwszych spotkań będą Bayern i Liverpool. Jak wiemy takie rozwiązanie przyniosło Liverpoolowi szczęście, bo już w pierwszym meczu z City wypracowali sobie ogromną przewagę. Z kolei Real grając pierwszy mecz na wyjeździe potrafił rozgromić Juventus, ale w domowym rewanżu drżał do ostatnich minut. Takie pary to bardzo atrakcyjna odmiana, bo Roma/Liverpool w finale będzie dużym powiewem świeżości. Teoretyczny pojedynek Bayernu z Realem chyba generowałoby troszkę mniejsze emocje…
Pierwsze starcie obejrzymy 24.04, rewanże – standardowo – tydzień później. Kto zapewni sobie wyjazd do Kijowa i powalczy o końcowy triumf?