Rynek transferowy w Anglii jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a najlepsze kluby już od jakiegoś czasu bacznie pracują nad wzmocnieniami. Nie inaczej jest w Liverpoolu, którego praktyki wobec Virgila van Dijka nie podobają się Southampton.
Kością niezgody okazał się Holender – Virgil van Dijk. Piłkarz „Świętych” od kilku miesięcy stale jest łączony z przenosinami do Liverpoolu, Chelsea oraz Manchesteru City. Według ostatnich pogłosek defensor wybrał jednak klub z Anfield, gdzie miałby zarabiać rekordowe jak na Liverpool pieniądze. Mówi się o tygodniówce na poziomie 200 tysięcy funtów, co uczyniłoby go najlepiej opłacanym obrońcą w Premier League. „Święci” natomiast mieliby otrzymać aż 60 milionów funtów.
Doniesienia prasy jednak bardzo szybko chce wyjaśnić klub 25-latka, który skontaktował się z władzami ligi, potwierdzając, że nie otrzymali żadnej oficjalnej oferty od Liverpoolu. Ponadto podkreślił, że zawodnik nadal ma pięć lat trwającego kontraktu.
Według doniesień „Guardiana”, w klubie zapanowała wściekłość na plotki dotyczące transferu ich zawodnika. Zarząd Southampton z tego względu skontaktował się z władzami Premier League, aby to one zbadały nielegalne kroki w sprawie transferu van Dijka. Zarządzający z St Mary’s zdają sobie sprawę, że transfery obejmują często rozmowy nieformalne i pośrednie, ale w klubie istnieje przekonanie, że pewna granica została przekroczona.
Z kolei „Telegraph” donosi, że obecne stanowisko trzech najważniejszych osób w klubie – prezesa Ralpha Kruegera oraz dyrektorów, Lesa Reeda oraz Martina Semmensa – jest takie, że zespół nie ma zamiaru przechodzić takich rewolucji kadrowych, jakie miały miejsce w kilku ostatnich latach po udanych sezonach. Może to spowodować, że „Święci” będą odrzucać wszelkie oferty od mocniejszych drużyn. Drugą stroną medalu może być fakt, że wszelkie ruchy Southampton są nakierowane na zysk i wywoływanie afery wokół zawodnika ma na celu wyłącznie podbicie jego ceny.
Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!