Liverpool już od jakiegoś czasu monitoruje sytuacje Timo Wernera. Niemiec z powodu swojej klauzuli wykupu jest ciekawym celem transferowym dla najlepszych klubów w Europie. Walka o jego podpis na kontrakcie powinna zakończyć się jednak między Bayernem i Liverpoolem.
Dzisiejsze wydanie niemieckiego dziennika „BILD” informuje, że Liverpool w nadchodzących tygodniach ma zamiar wejść mocniej do gry. Juergen Kloppa chciałby spotkać się zawodnikiem twarzą w twarz, aby przekonać gracza, że transfer na Anfield to idealny krok w dalszym rozwoju. Spotkanie zostało jednak na ten moment odwołane z powodu koronawirusa.
Werner oczywiście chętnie patrzy na współpracę z Kloppem, ale póki co piłkarz nie podjął żadnej decyzji, choć na pewno bliżej mu do Premier League. Wygląda więc na to, że ta saga nie zostanie zakończona dość szybko i najprawdopodobniej na jakiekolwiek ruchy poczekamy do lata, kiedy nadejdzie początek okienka.
„The Reds” są jednak w dobrej sytuacji z powodu klauzuli, która wynosi około 50 milionów euro. Lipsk z Liverpoolem od jakiegoś czasu posiada dobre relacje. W 2017 roku zawarto porozumienie w sprawie transferu Naby’ego Keity, po którym Gwinejczyk jeszcze przez sezon został w Niemczech.
Markus Krosche, dyrektor sportowy RB Lipsk, stwierdził ostatnio, że Timo wzbudza wielkie zainteresowanie. Mimo to Niemiec nie wie, jak rozwinie się rynek.
– Timo wzbudził zainteresowanie innych klubów swoimi bramkami oraz asystami. Anglia ma jednak takie same problemy jak my. Kryzys dotyczy nie tylko jednej ligi, ma globalny wpływ i nie możemy powiedzieć, czy za sześć miesięcy sytuacja będzie taka sama. Wszystko jest możliwe. Nie wiemy, jak rozwinie się rynek transferowy.
Oczywiście zawodnik nadal znajduje się pod obserwacją Bayernu, ale mistrz Bundesligi pozostaje niezdecydowany, czy wykonać taki ruch. Hansi Flick, podobnie jak jego rodak mieszkający na co dzień w Liverpoolu, także jest wielkim fanem talentu 24-latka.