Luis Enrique po sezonie zakończy karierę trenera?

57fe2f22e81a45_87217247

Kontrakt Luis Enrique kończy się w czerwcu 2017 roku. Zostało więc jeszcze tylko pół roku, ale Asturyjczyk nie chce rozmawiać o przedłużeniu umowy. Cały czas powtarza, że przyjdzie na to czas wiosną. Do mediów wyciekła jednak jego wypowiedź, w której docenia swoją posadę, ale mówi także o tym, że w tej pracy jest jedna rzecz, która go wykańcza.

Nie jest to oczywiście dużym zaskoczeniem, ponieważ popularny „Lucho” od lat kieruje się takimi samymi zasadami jak Pep Guardiola. Obaj panowie są zwolennikami krótkich umów, a najchętniej przedłużaliby je co pół roku, gdyby istniała taka możliwość. Nie tylko to jest ich wspólną cechą, bowiem zarówno Enrique, jak i Guardiola wypalają się psychicznie w swoich drużynach i wtedy zwykle rezygnują sami. Guardiola po czteroletniej przygodzie z Barceloną na rok zawiesił swoją karierę i wyjechał do Ameryki, aby naładować akumulatory. Enrique podobnie zrobił po pracy we włoskiej Romie.

Bez wątpienia ten rok albo następny będą ostatnimi miesiącami „Lucho” w Barcelonie. Obecny trener „Dumy Katalonii” nie jest typem człowieka, który może spędzić w klubie dwadzieścia lat. Zaskakujące natomiast są jego słowa. Były piłkarz Barcelony i Realu stwierdził, że nie widzi siebie już w żadnym innym klubie poza Barceloną. Może to oznaczać koniec kariery, chociaż na pewno byłaby to bardzo dziwna decyzja. Biorąc pod uwagę, że Enrique na pewno po odejściu z Barcelony dostanie bardzo dużo ciekawych ofert.

Całą sprawę trudno komentować, a Enrique na pewno już się do niej nie odniesie. Szkoleniowiec Barcelony znany jest z lakonicznych wypowiedzi na konferencjach prasowych. Jego kontakt z mediami jest na naprawdę niskim poziomie. W zasadzie to konferencje prasowe z udziałem „Lucho”, mogłyby się nie odbywać, bo kompletnie nic z nich nie wynika.

Całej sprawie powagi dodaje natomiast jeszcze to, że Enrique skarżył się ogólnie na pracę trenera. Szkoleniowiec Barcelony uważa, że w tym fachu jest jedna rzecz, która niszczy go od środka. Nie chciał odkładnie powiedzieć, o co chodzi, ale zapewne nawiązywał do stresu i presji.

„Lucho” jest znany z pracowitości, ale to również bardzo rodzinny człowiek. Dlatego możliwość zakończenia kariery w tak młodym wieku może okazać się prawdą. W takim wypadku następcą Enrique ma zostać asystent trenera, Juan Carlos Unzue. Podobną roszadę przedstawiciele Barcelony zastosowali po odejściu Guardioli. Wtedy jego następcą został Tito Vilanova.

Komentarze

komentarzy