Magia świąt. Spełniamy trzy życzenia związane z reprezentacją Polski

Okres Świąt Bożego Narodzenia to czas spełniania marzeń. W każdej dziedzinie życia możemy mieć pewne życzenia. Również dotyczyć mogą one reprezentacji Polski. Z kadrą Jerzego Brzęczka na przestrzeni ostatnich miesięcy bywało różnie. Z pewnością znajdziemy w tym zakresie pole do poprawy. Jakie życzenia możemy zatem złożyć kibicom w kontekście „Biało-Czerwonych”? Przygotowaliśmy trzy propozycję.

Cały czas oczekiwania względem kadry są większe aniżeli postawa zawodników Jerzego Brzęczka. O ile wyniki z reguły nie są najgorsze, to czasem gra naszych piłkarzy jest przez kibiców po prostu nie do zaakceptowania. Takie sytuacje miały miejsce m.in. podczas wyjazdowych starć z Holandią i Włochami w ramach Ligi Narodów, kiedy to „Biało-Czerwoni” niespecjalnie byli zainteresowani grą w piłkę, skupiając się tylko na przeszkadzaniu rywalom.

Można zatem znaleźć kilka życzeń, które mogłyby zostać spełnione w związku ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia. Kierując się zasadą związaną ze złotą rybką, przygotowaliśmy trzy życzenia dotyczące obecnej reprezentacji Polski.

Zachęcamy o luźne podejście do przedstawionych życzeń. Nie mają one na celu nikogo urazić

Selekcjoner z prawdziwego zdarzenia

Frustrująca gra i przeciętny styl powodują, iż wielu kibiców polskiej kadry marzy o zmianie selekcjonera. Część sympatyków twierdzi, że kadra pod wodzą Jerzego Brzęczka nie dokonała żadnego progresu, a z byłym szkoleniowcem Wisły Płock u sterów nie mamy większych szans na pozytywny wynik podczas Euro 2020. Co więcej, pojawia się obawa, iż już na starcie eliminacji do mistrzostw świata [przy. red. Polska w marcu zmierzy się z Węgrami, Andorą oraz Anglią], „Biało-Czerwoni” zamkną sobie drogę na udział w wielkiej imprezie organizowanej w Katarze.

W listopadzie po rozczarowującym starciu z Włochami pojawiły się pierwsze spekulacje dotyczące zmiany selekcjonera. Coraz więcej ekspertów zaczęło sugerować, że reprezentacji potrzebny jest inny człowiek na tym stanowisku. Patrząc na listę wolnych trenerów, Polski Związek Piłki Nożnej miałby w kim wybierać.

Dostępni trenerzy:

źródło: transfermarkt

Jest wielu topowych trenerów bez pracy, takich jak Ernesto Valverde, Mauricio Pochettino czy Massimiliano Allegri. Zapewne żaden z wymienionej trójki nie podjąłby pracy w polskiej kadrze z dwóch powodów. Pierwszy z nich to oczywiście żądania finansowe. Drugi argument może z kolei dotyczyć atrakcyjności posady. Wymienieni szkoleniowcy z pewnością liczą na atrakcyjniejsze propozycje.

Jest jednak kilku kandydatów z którymi przedstawiciele polskiej kadry mogliby przynajmniej negocjować. Do tego grona można zaliczyć m.in. Juergena Klinsmanna, który od lutego pozostaje bez pracy. Warto pamiętać, że 56-latek całkiem dobrze radził sobie w roli selekcjonera reprezentacji Niemiec czy USA.

Można jedynie spekulować, czy Juergen Klinsmann wpłynąłby na postawę „Biało-Czerwonych”. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, przy całym szacunku do Jerzego Brzęczka, że obecna reprezentacja z takimi zawodnikami zasługuje na nieco lepszego selekcjonera. Życzeniem wielu sympatyków jest, by w końcu do kadry zawitał trener z prawdziwego zdarzenia.

Koniec zabawy z lewą obroną

Wielu kibiców drażni sprawa lewego obrońcy w kadrze. Od kilku dobrych miesięcy w kontekście tej pozycji pojawia się wiele eksperymentów. Wystarczy powiedzieć, że w trakcie pracy Jerzego Brzęczka w reprezentacji na tej pozycji pojawili się m.in. Bartosz Bereszyński, Maciej Rybus oraz Arkadiusz Reca. Choć w teorii każdy z nich może występować jako lewy obrońca, to w praktyce tak naprawdę tylko jednemu zawodnikowi odpowiada ta rola. Tym graczem jest Maciej Rybus. Dla piłkarza Lokomotiwu Moskwa to nominalna pozycja.

Bartosz Bereszyński to prawy obrońca, który nie wiedzieć czemu, dość często grywał na lewej flance. Czasem podyktowane to było nieciekawą sytuacją kadrową. Trudno jednak zrozumieć decyzję Jerzego Brzęczka w momencie, gdy jest dostępny lewy defensor, a tymczasem selekcjoner reprezentacji stawia na tej pozycji właśnie na Bereszyńskiego.

Z kolei Arkadiusz Reca od momentu transferu do Serie A nie jest już lewym obrońcą, tylko wahadłowym. To mimo wszystko spora różnica, która była widoczna m.in. podczas rywalizacji z Włochami, gdzie Reca kompletnie nie dawał sobie rady w starciach z przeciwnikami. Na ławce poczynania piłkarza Crotone obserwował natomiast Maciej Rybus, nominalny LO.

Czego zatem możemy sobie życzyć w kontekście pozycji lewego obrońcy? Odpowiedniego podejścia selekcjonera. Jeśli Jerzy Brzęczek decyduje się na grę z czterema obrońcami, to jedynym słusznym wyjściem wydaje się na ten moment Maciej Rybus. Z kolei w przypadku przejścia na ustawienie z trzema defensorami, warto Arkadiuszowi Recy powierzyć rolę wahadłowego.

Aby przeskoczyło w głowie

Ostatnie życzenie kierujemy nieco w formie żartu. Nikt bowiem nie wątpi w umiejętności Piotra Zielińskiego, który jest naprawdę bardzo dobrym pomocnikiem. Oczekiwania względem 26-latka w kadrze są jednak bardzo duże. Nie bez powodu powstała już słynna łatka przypisana zawodnikowi, którą stworzył nie kto inny, a Jerzy Brzęczek.

Mowa naturalnie o słowach selekcjonera dotyczących „przeskoczenia w głowie”. Do dziś przy dyskusjach o Piotrze Zielińskim pojawia się cytat Jerzego Brzęczka. Na przestrzeni lat swojej kariery, 26-latek zmieniał profil gry. Obecnie Zieliński nie jest rozliczany w Napoli za strzelanie bramek czy notowanie asyst. Liczy się przede wszystkim umiejętność rozgrywania akcji środkowego pomocnika.

Można zatem życzyć, by sympatycy polskiej kadry zerwali z łatką Piotra Zielińskiego jako ofensywnego gracza, odpowiadającego za „suche” statystyki. Chyba że 26-latkowi rzeczywiście coś przeskoczy w głowie na tyle, iż stanie się zawodnikiem pokroju Bruno Fernandesa, którego statystyki robią ogromne wrażenie. Na takie życzenie złota rybka może jednak nie wystarczyć.