Magiczna ręka Tuchela? „Gwiazdeczki” PSG chcą trenować, mimo że nie muszą

Z czym do niedawna kojarzyło się nam PSG? Poza dominacją na krajowym podwórku i transferami za ogromne pieniądze, często słyszało się o „drużynie najemników”, bez charakteru i mentalności wojowników. Budowanie „team spirit” to proces długotrwały, ale wydaje się, że być może swoją niemałą cegiełkę dołożył już do tego Thomas Tuchel.

Pamiętamy sytuację sprzed nieco ponad roku, kiedy z niemałym problemem musiał zmagać się Unai Emery. Neymar po przyjściu z Barcelony czuł się jak król, wszyscy musieli się do niego dostosowywać – od koszulki Pastore z numerem 10 zaczynając, na rzutach karnych Cavaniego kończąc. Wydarzyło się to, co jest niedopuszczalne w żadnej szatni. Jednostka była nie tylko ponad resztą zespołu, ale także ponad trenerem.

Kiedy przed obecnym sezonem nowym trenerem ogłoszono Thomasa Tuchela, szybko pojawiły się wątpliwości. – „Jak taki charakter poradzi sobie z wielkimi gwiazdami?” Okazuje się, że nienajgorzej. Nie każdego wielkiego zawodnika można nazwać gwiazdą, a czasem bardziej pasuje określenie „gwiazdeczka”. Dotyczy ono tych bardziej kapryśnych, rozrywkowych, generujących większe zamieszanie zawodników. Do tego grona można zaliczyć choćby Neymara czy Daniego Alvesa.

Biorąc pod uwagę ich charaktery, zaskakująca może wydawać się decyzja zarówno ich, jak i Thiago Silvy. Trójka Brazylijczyków postanowiła bowiem odmówić przyjęcia przedłużonego urlopu, jaki dał im Tuchel i wróciła na treningi trzy dni wcześniej, niż reszta zawodników z Ameryki Południowej. Nie da się nie zauważyć, że przy Niemcu (i również Buffonie) niektórym zawodnikom zmieniła się mentalność i są teraz niezwykle zmotywowani i nastawieni na sukces. W kraju przychodziło im to łatwo, teraz w końcu chcą dokonać tego samego w Europie. Czy w tym roku PSG się to uda? Pierwsze wyzwanie – wyjazd na Old Trafford, już 12 lutego.

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Komentarze

komentarzy