Toby Alderweireld to jeden z obrońców, o których jest w ostatnich latach najgłośniej. Po tym, jak nie sprawdził się w Atletico, postanowił zrobić krok w tył. Zwykle mówi się, że robi się to, by następnie zrobić dwa kroki w przód, jednak w przypadku Belga było ich o wiele więcej. Dobry sezon w Southampton był tylko początkiem, a późniejsze występy w Tottenhamie sprawiły, że w Madrycie być może kilka osób pluło sobie w brodę.
Po tegorocznym letnim okienku transferowym śmiano się z „Kogutów”, które jako jedyne nie wydały ani centa na wzmocnienia. Owszem, do klubu nie dołączył nikt nowy, ale nie można umniejszać temu, że nikt ważny nie odszedł. Tottenham mimo wciąż rosnącej marki nie jest europejskim potentatem, a ma w swoich szeregach wielu zawodników, których chętnie przygarnęłyby te uznane, renomowane, potwornie bogate kluby. Zważywszy na to, ciągłe utrzymanie takich nazwisk jak Kane, Eriksen czy Alli, musi budzić podziw.
Podnoszenie wynagrodzenia największym gwiazdom sprawi, że inni zawodnicy też chcą zostać docenieni, wtedy nietrudno o konflikty i zerkanie w stronę tych, którzy są w stanie płacić oczekiwaną kwotę. Z tego powodu wielu zawodników zmieniało już zespoły i wydawało się, że Alderweireld będzie jednym z nich. Niekończące się przepychanki nad nowym kontraktem, potem konkretne informacje o zainteresowaniu Manchesteru United… Trochę tego lata się działo, dlatego słowa Toby’ego jeszcze bardziej zaskakują.
– Wszyscy wszędzie mówili, że koniecznie chcę opuścić Tottenham. To nieprawda. Tego lata szybko zrozumiałem, ze Tottenham chce mnie zatrzymać. Musiałem więc walczyć o odzyskanie miejsca w składzie, a ponowne bycie w nim jest dla mnie triumfem. Staram się po prostu pomóc Tottenhamowi najlepiej jak potrafię. Jeśli chodzi o moją przyszłość, wszystko to, co było przekazywane w prasie, nie było prawdą – stwierdził 29-latek.
Toby Alderweireld insists he never wanted to leave #thfc this summer despite contrasting rumours. pic.twitter.com/nUwwJeFd0D
— Hotspur Related (@HotspurRelated) September 11, 2018
Biorąc pod uwagę ogromny szum, jaki latem był wokół osoby Belga oraz to, że wtedy milczał na ten temat, całość wygląda na robienie dobrej miny do złej gry. Coś nie wypaliło, trzeba więc skupić się na tym co jest i robić swoje. Sytuacja bardzo podobna do tej Roberta Lewandowskiego, który – kiedy wiedział, że Bayern na 100% go nie puści – pokornie to zaakceptował. Przy okazji nie miał problemu by przyznać, że właściwie to w Bayernie zawsze czuł się dobrze i czuł wsparcie fanów.
Na ten moment Toby Alderweireld jest oddanym zawodnikiem „Kogutów”, niemyślącym o odejściu, ale już czekamy na lato 2019. Wtedy klub będzie mógł automatycznie przedłużyć o rok wygasającą umowę, jednak w życie wejdzie przy tym klauzula w wysokości ok. 25 milionów funtów. Niemało, jak na 30-latka, ale biorąc pod uwagę klasę Belga – brzmi jak promocja. Ciekawe, co powie wtedy…