W poniedziałkowy wieczór zakończyła się 25. kolejka Premier Leauge. Liverpool nie poradził sobie na wyjeździe z West Hamem i „The Reds” ostatecznie musieli zadowolić się podziałem punktów. Wynik spotkania mógłby być inny, gdyby sędzia zobaczył wyraźnego spalonego przy bramce gości.
Mamy 22. minutę meczu. James Milner na prawej stronie boiska otrzymuje podanie od kolegi z drużyny. 33-latki w tej sytuacji jest na wyraźnym spalonym, jednakże liniowy nie podnośni chorągiewki. Milner dogrywa piłkę w pole karne, gdzie znajduje się Sadio Mane. Senegalczyk pakuje futbolówkę do siatki i mamy 1-0. Powtórki całej akcji tylko potwierdzają karygodny błąd sędziego.
Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz bonus
Na całe szczęście, West Ham kilka minut później za sprawą Michaila Antonio wyrównuje stan meczu. Do końca całej rywalizacji wynik nie uległ zmianie. Co ciekawe, w ostatnich sekundach spotkania „The Reds” mieli okazję strzelić zwycięską bramkę. Szansy nie wykorzystał Divock Origi. Można rzec i dobrze, gdyż belgijski napastnik w tej sytuacji… był na spalonym.
Po starciu, trenerzy obu drużyn wymienili się spostrzeżeniami. Patrząc na dyskusję, nie były to same miłe słowa i podziękowania za spotkanie. Manuel Pellegrini w pomeczowej rozmowie przyznał, że dla Juergena Kloppa wygrywanie rywalizacji po bramkach ze spalonego, to norma – Klopp jest przyzwyczajony do wygrywania spotkań po bramkach ze spalonego. Pokonał mnie, kiedy prowadziłem jeszcze Malagę po golu z siedmiometrowego spalonego. Nie może więc na nic narzekać.
Po tym remisie, sytuacja w tabeli Premier League robi się jeszcze ciekawsza. Liverpool ma już trzy oczka przewagi nad Manchesterem City. Podopieczni Pepa Guardioli mogą wskoczyć na pierwsze miejsce, gdyż to własnie w tym dniu „The Citizens” rozgrywają swój mecz z Evertonem. Oczywiście mistrz Anglii będzie mieć o jedno spotkanie odbyte więcej, więc piłka nadal leży po stronie „The Reds”.
Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz bonus
