Dla jednych zwykły podstarzały ćpun, dla drugich nadal Bóg. Diego Maradona swoim zachowaniem podczas meczu reprezentacji Argentyny ponownie zszokował wszystkich. Ponownie w negatywny sposób…
Wygrana „Albicelestes” z Nigerią została w znaczący sposób przyćmiona wczorajszymi doniesieniami związanymi z „Boskim Diego”. Media co rusz informowały o stanie zdrowia 57-latka, który w ciągu tych 90 minut przeżywał różne momenty.
Malore per #Maradona a fine gara #NigeriaArgentina pic.twitter.com/8DnoiHy18B
— Tutti Convocati (@tutticonvocati) June 26, 2018
To w przerwie…
Już w chwili przybycia na stadion były piłkarz musiał być eskortowany przez trzech przyjaciół, którzy pomogli mu wejść do loży VIP. Maradona, w ciemnych okularach, oglądał to spotkanie dość spokojnie, zazwyczaj drzemiąc. Oczywiście do czasu – pierwszym wybuch przypadł na gol Messiego, a eksplozja radości nastąpiła po decydującej bramce Marcosa Rojo. To wówczas kamery telewizyjne zarejestrowały jego nieprzyzwoitą gestykulację do fanów. Zwyczajniej mówiąc – pokazał im środkowy palec.
Diego Maradona Argentyna-Nigeria ??? #ARGNGA pic.twitter.com/g3jWuq7vMb
— Milosz (@Milosz13127775) June 26, 2018
W przerwie Maradona spał w loży VIP. Jak się okazuje, miał problemy z szyją. Lekarze na stadionie informowali go, że powinien jak najszybciej udać się do szpitala, ale Diego nie chciał opuszczać tak ważnego meczu. Ostatecznie został zbadany przez rosyjskich sanitariuszy na stadionie tuż po spotkaniu. Wstępne doniesienia sugerowały o pobycie w szpitalu, lecz Maradona za pomocą Instagrama zdementował te plotki.
To kolejny akt związany z problemami Maradony. Argentyńczyk od lat boryka się z nadwagą, nadciśnieniem oraz uzależnieniem od kokainy. W 1991 roku test na obecność narkotyków wskazał pozytywny wynik i od tego czasu jego opinia pikuje w dół. Mimo to wciąż argentyńscy kibice pamiętają mu doprowadzenie ich kraju do złota podczas mundialu w 1986 roku. Dla wielu z nich to nadal ikona, która pomimo wielu problemów, zasługuje na dozgonny szacunek.