Marco Materazzi zdradza kulisy starcia z Zidane’em w finale mistrzostw świata!

Nie ma bardziej charakterystycznego momentu z Mistrzostw Świata w 2006 roku, niż starcie Zidane’a z Materazzim. Francuski zawodnik uderzył rywala głową w klatkę piersiową, otrzymując za ten wybryk czerwony kartonik. Przez wiele lat kibice zastanawiali się, co powiedział włoski gracz przeciwnikowi, że ten zareagował tak impulsywnie. Materazzi postanowił zdradzić kulisy tego starcia.

Dla Zidane’a MŚ w Niemczech były ostatnią wielką imprezą w karierze. Francuz liczył na to, iż uda mu się poprowadzić reprezentację do końcowego sukcesu. Kadra Raymonda Domenecha była na dobrej drodze, by ten cel osiągnąć. W finałowym starciu, Francuzi przegrali jednak z Włochami po serii rzutów karnych. Tuż przed wykonywaniem jedenastek z boiskiem pożegnał się Zinedine Zidane, który otrzymał czerwony kartonik za atak na Materazziego.

Zachowanie doświadczonego gracza zaskoczyło wszystkich. Piłkarz, który przez lata kariery wykazywał się niezwykłą cierpliwością na boisku, nagle nie utrzymał nerwów na wodzy w kluczowym momencie jednego z najważniejszych spotkań w swoim życiu. Wszyscy zastanawiali się, co było powodem takiego ataku.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Marco Materazzi postanowił zdradzić kulisy starcia z rywalem – Nie spodziewałem się tego w tamtym momencie. Miałem szczęście, że mnie zaskoczył, gdyż w innym przypadku pewnie również wyleciałbym z boiska. Kilkukrotnie zmierzyliśmy się w tym meczu na murawie. Gdy Zidane zdobył bramkę, Marcello Lippi powiedział mi, żebym pilnował go przez całe spotkanie. Po trzecim naszym starciu zmarszczyłem nieco brwi. Zidane powiedział wtedy, że może mi dać swoją koszulkę po meczu. Odparłem, że wole mieć jego siostrę.

Słowny atak na rodzinę Zidane’a spowodował, iż była gwiazda Realu Madryt wykonała krok, który być może kosztował Francję mistrzostwo świata. Wielu ekspertów twierdzi, iż seria jedenastek wyglądałaby nieco inaczej, gdyby Zidane był na murawie.

Komentarze

komentarzy