Wśród największych nadziei z zawodników – dajmy na to – U-21, nie ma obecnie wielu, których moglibyśmy stawiać obok Kyliana Mbappe, bądź jak się przyjęło, sadzać przy jednym stoliku z Francuzem. Być może byłby to Jadon Sancho, ale przy reszcie naprawdę trzeba by się porządnie zastanowić. Napastnikowi, który miesiąc temu obchodził 21 urodziny, pisana jest wielka kariera. Co on sam o tym myśli?
Francuz, który jest obecnie uważany za najbardziej wartościowego piłkarza na świecie, w rozmowie z „goal.com” zdradził kilka ciekawych rzeczy. – Jest już za późno, bym miał karierę jak Messi. Musiałbym zostać w Monaco – zaczął Mbappe. – Nie ujmując niczego karierze Messiego, teraz muszę czerpać inspirację z kariery Cristiano.
– Jeśli jesteś Francuzem, oczywiście dorastałeś z Zidane’em jako swoim idolem. Potem był Cristiano, z którym miałem na tyle szczęścia, by móc się z nim zmierzyć jako przeciwnikiem, zarówno na poziomie klubowym jak i reprezentacyjnym – dodał młody Francuz.
– Uwielbiam także brazylijskich graczy, takich jak Pele, Ronaldinho, Ronaldo i Kaka – kontynuował. – Do wszystkich młodych zawodników, którzy na mnie spoglądają: chciałbym wysłać im przekaz od kogoś, kto zawsze wierzył w swoje marzenia, dawał z siebie wszystko co mógł, starając się przekraczać własne granice, by móc pozostawić po sobie ślad w sporcie – zaapelował zawodnik PSG, zachęcając adeptów futbolu do podobnej postawy.
W swoim trzecim roku w Paryżu młody napastnik robi wszystko, by jeszcze bardziej wyśrubować swoje dokonania z poprzedniego sezonu. Wtedy w 43 występach zdobył aż 39 bramek, dokładając 17 asyst. Jak jest teraz? Na ten moment Mbappe po 22 rozegranych meczach ma na koncie 21 goli i 12 ostatnich podań. Nie da się ukryć, że nawet pomijając poziom Ligue 1 są to imponujące liczby.
Czy w najbliższych latach Francuz faktycznie pójdzie śladami Cristiano Ronaldo i zostanie gwiazdą którejś z najsilniejszych lig? A może to właśnie w Realu będzie kontynuował dzieło Portugalczyka? Kto wie, może nieprzypadkowo wspomniał o obecnej gwieździe Juventusu, a także o „Zizou”…