Ostatnie tygodnie dla Scotta McTominaya są niczym najpiękniejszy sen. Wydaje się, że Szkot na dobre wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce „Czerwonych Diabłów”, dosłownie wręcz wykopując z niej Paula Pogbe.
Jeśli McTominay przeżywa najpiękniejsze dni w swojej dotychczasowej karierze, to na drugim biegunie widnieje Paul Pogba. Dyspozycja Francuza w ostatnich meczach nie napawała optymizmem, przez co 24-latek na chwilę stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Scotta McTominaya. Młody Szkot momentalnie wykorzystał szanse od Jose Mourinho i nawet po powrocie byłego zawodnika Juventusu do łask Portugalczyka, zachował miejsce w pierwszej jedenastce.
Boiskowa dojrzałość i odpowiednie podporządkowanie taktyczne pozwoliły 21-latkowi na regularne występy w koszulce „Czerwonych Diabłów”. W siedmiu ostatnich spotkaniach Scott zaledwie raz nie wyszedł od pierwszej minuty i co ciekawe – United to spotkanie przegrało. Wychowanek z Old Trafford idealnie wkomponował się do drużyny, tworząc świetny duet z Nemanją Maticiem oraz niejednokrotnie tercet z wspomnianym Serbem oraz Pogbą.
W spotkaniu z Liverpoolem Francuz nie mógł jednak wystąpić, więc Mourinho ponownie zaufał młodemu zawodnikowi, który zagrał kolejne świetne spotkanie. Mecz z „The Reds” Pogba opuścił oczywiście z powodu kontuzji i jak donoszą dziennikarze „The Times” oraz „The Sun”, 24-letni pomocnik doznał urazu… po starciu właśnie z McTominayem. Sprawę komentował także Jose Mourinho: – Paul doznał kontuzji w ostatniej minucie ostatniego treningu przed tym meczem. To niesamowite. Gdybym zakończył sesję treningową minutę wcześniej, wszystko byłoby w porządku – stwierdził Portugalczyk.
Już we wtorek przed zespołem „The Special One” spotkanie z Sevillą. Na Old Trafford po raz kolejny zabraknie Pogby, który nie brał udziału w dzisiejszej sesji treningowej. Taki obrót wydarzeń powoduje, że w środku pola znowu zobaczymy największego wygranego ostatnich tygodni w United.
