Jutro o 20:45 lider La Liga, Real Madryt, miał zmierzyć się na wyjeździe z Celtą Vigo. Nie wiadomo jednak, czy do tego dojdzie, bo arena spotkania w tej chwili nie nadaje się do zorganizowania na niej imprezy masowej. Ligowe władze badają sytuację, ale wciąż nie wiemy, czy mecz się odbędzie.
Wszystko przez burzę, która przeszła nad Vigo i wywołała zniszczenia dachu na Estadio Balaidos. Do planowanego rozpoczęcia meczu zostały mniej niż 24 godziny, a oficjalnej decyzji wciąż nie ma.
Uszkodzenie, o którym mowa, dotyczy fragmentu dachu nad trybuną Rio (najmniej uczęszczanej przez kibiców), który w ostatnim czasie i tak już przeciekał. Akurat ta część stadionu nie była remontowana od ponad 35 lat, czyli 1982 roku, kiedy Hiszpania organizowała mistrzostwa świata. Dziwne więc, że Balaidos wciąż było dopuszczane do użytku, a klub nie przejmował się gruntownym remontem.
Po ostatnim załamaniu pogody władze klubu i miasta jednogłośnie stwierdziły, że mecz z Realem na tym stadionie odbyć się nie może. Choć zniszczenia dokonane przez burzę są stosunkowo niewielkie, nie wiemy, czy przy silniejszym podmuchu nie nastąpią kolejne. Nie ma co ryzykować, tym bardziej że oderwany przez silny wiatr fragment dachu wylądował na środku boiska.
Jak słusznie zauważył Tomasz Ćwiąkała, dziwne, że Celta nie była przygotowana na podobne okoliczności, grając na tak starym obiekcie. Co więc z rozegraniem meczu jutro?
Celta chciałaby go przełożyć, ale jej zdania nie podziela Real. Stołeczny klub już i tak ma zaległe spotkanie z Valencią, a przed nim mecze w lidze i Lidze Mistrzów, więc terminarz już jest mocno napięty. Dodatkowo do gry weszło Deportivo Alaves, które w środę ma zagrać z Celtą rewanżowy mecz w Copa del Rey. Alaves nie chce być poszkodowane, bo podczas gdy Galijczycy mogliby odpoczywać, oni rozegraliby trzy mecze w ciągu siedmiu dni. Ostateczna decyzja należy do władz ligi, które wciąż milczą. Real natomiast proponował rozegranie spotkania na innym stadionie (na co zgody nie wyraża La Liga) i choć jeszcze nie ogłosił kadry na to spotkanie, zapowiada, że leci jutro do Vigo. „Królewscy” mieli nawet poprosić o zamknięcie jedynie uszkodzonej trybuny – tak bardzo zależy im na planowanym zagraniu z Celtą.
Cała sytuacja jest mocno kuriozalna i nie wiadomo, jak się zakończy. Vigo, naciskając na kwestie bezpieczeństwa, chce mecz przełożyć, Madryt zaś nie chce do tego dopuścić. W rozegranie spotkania nie wierzą już chyba telewizje, które zmieniają ramówkę na wieczór. W najbliższym czasie władze ligi mają ogłosić oficjalne rozwiązanie, najprawdopodobniej przekładając wydarzenie. Czekamy więc, a o zmianach poinformujemy, aktualizując wpis.
AKTUALIZACJA: Jutro mecz się nie odbędzie – taką informację przed kilkoma minutami podały władze ligi. W najbliższym czasie klubom mają zostać podane terminy, na które mecz mógłby zostać przełożony.
Źródło: Realmadryt.pl, Cadena SER, La Sexta