Tegoroczna edycja europejskich pucharów jest wyjątkowa. Już dawno na poziomie Ligi Mistrzów nie grało aż tylu Polaków, co jest, w pewnym sensie, zasługą Legii. Kilka polskich akcentów jest też w Lidze Europejskiej. Nie można tego od tak pominąć, więc od teraz, co kolejkę, będziemy podsumowywać poczynania rodaków w specjalnym rankingu.
Jak będziemy przyznawać punkty? Zawodnik, który pojawi się na boisku w meczu Ligi Mistrzów lub Ligi Europejskiej otrzyma 1 punkt, rezerwowemu dopisujemy pół. Każdy zdobyty gol to kolejny punkcik, a asysta warta jest 0,5 pkt. Bramkarz za zachowanie czystego konta, podobnie jak strzelcy, wzbogaci się o jedno „oczko”. Otrzymanie żółtego kartonika równa się utracie 0,2 punktu, a czerwonego – 0,5. Mamy też bonusy. Zawodnikowi, który rozpocznie spotkanie jako kapitan dodajemy punkcik, podobnie autorowi hat-tricka (goli lub asyst). Pół punktu otrzyma też piłkarz, który zostanie uznany przez nas piłkarzem meczu. W podsumowaniach nie ujmujemy graczy, którzy akurat nie załapali się do kadry meczowej.
We wtorek zmagania w Champions League rozpoczęło Paris Saint-Germain, a w pierwszym składzie pojawił się Grzegorz Krychowiak, co nie było dotychczas oczywistością. Były pomocnik Sevilli rozegrał 79 minut, jednak nie należał do najlepszych w swoim zespole. Przeciwnie, był jednym z gorszych. PSG zremisowało z Arsenalem 1:1.
W tym samym czasie Napoli mierzyło się z Dynamem Kijów. Od pierwszej minuty zagrał Arkadiusz Milik, który zaliczył świetne zawody. Dwukrotnie trafił do siatki, zapewniając swojemu zespołowi trzy punkty. Niekwestionowany najlepszy zawodnik tego meczu zszedł w 82. minucie (mając na koncie również żółtą kartkę), a od dwudziestu na boisku był też Piotr Zieliński. Druga połowa nie należała do najciekawszych i wejście „Ziela” niewiele zmieniło.
Cały mecz we wtorek rozegrał Robert Lewandowski, dopisując do swojego konta kolejne trafienie. Po skutecznym wykonaniu rzutu karnego w meczu z Rostovem w klasyfikacji Ligi Mistrzów przegonił Fernando Morientesa i ma teraz 32 trafienia w elitarnych rozgrywkach. Wszystkich tego wieczora przyćmił Joshua Kimmich, ale Lewy też zapisał się na spory plus.
Prawdziwe show kontynuuje Łukasz Teodorczyk. Napastnik we wczorajszym spotkaniu Ligi Europejskiej zagrał 79 minut i zdobył już siódmą bramkę w ósmym występie w barwach Anderlechtu.
Dobre spotkanie ma za sobą także Kamil Glik, a jego Monaco pokonało na wyjeździe Tottenham 2:1. Stoper zagrał od deski do deski, znów pokazując swoje wartości. Obejrzał też jednak żółty kartonik. Na ławce Leicester pojawił się inny obrońca – Marcin Wasilewski, skąd śledził historyczne zwycięstwo Anglików.
W meczu Legii z BVB, o którym przedwczoraj mówiło się najwięcej, zagrało aż sześciu Polaków. Do Warszawy przyjechał Łukasz Piszczek i, choć gola ani asysty nie zaliczył, jak cała Borussia zagrał bardzo dobrze. W składzie Legionistów pojawili się Arkadiusz Malarz, Maciej Dąbrowski, Bartosz Bereszyński, Jakub Czerwiński i Tomasz Jodłowiec. Wszyscy, poza bramkarzem, zagrali beznadziejnie. Sromotną porażkę z wysokości ławki rezerwowych oglądali Radosław Cierzniak, Łukasz Broź i Michał Kopczyński.
Pewnym zwycięstwem z Ligą Mistrzów przywitał się Olympique Lyon, który 3:0 ograł Dinamo Zagrzeb. Na lewym skrzydle Francuzów hasał Maciej Rybus i narobił sporo szumu. Pod wrażeniem jego gry byli dziennikarze z różnych krajów, zgodnie przyznając mu miano zawodnika meczu. Nam nie wypada zrobić inaczej.
Niecodzienną asystę, rzutem z autu, zaliczył natomiast Artur Jędrzejczyk, będąc na boisku pełne 90 minut w wygranym meczy z Salzburgiem. Mecze swoich drużyn z ławki oglądali Wojciech Szczęsny (AS Roma) i Dawid Pietrzkiewicz (Qabala FK).
Po pierwszej kolejce na szczycie naszego rankingu Arkadiusz Milik, który ma nad resztą dość sporą przewagę. Jednak skonstruowaliśmy punktację tak, że i tu emocji nie zabraknie. Pozostaje czekać na kolejne mecze europejskich pucharów z udziałem Polaków.