Mino Raiola nie ma już słów na Mario Balotellego i bez owijania w bawełnę stwierdził, że dla tego chłopaka nie ma już ratunku, a jedynym wyjściem jest obcięcie mu języka.
Włoski agent, który jest równie barwną postacią jak wielokrotny reprezentant Włoch, wreszcie nie wytrzymał i publicznie skrytykował swojego zawodnika. Bez wątpienia nie jest to normalna sprawa, bo Raiola mimo wszystko zawsze bronił swojego klienta i cały czas wierzył w jego przemianę.
Wydawać się mogło, że transfer do Ligue 1 okazał się trafionym pomysłem. Drużyna sportowo od początku sezonu dzielnie walczy z Monaco i PSG o mistrzostwo kraju, co wydawało się niemożliwe jeszcze parę miesięcy temu. Ekscentryczny napastnik przyczynił się do tego świetną postawą od początku rozgrywek i właściwie jedynym problemem były liczne kontuzje. Nie były one jednak poważne i zwykle kończyło się na jednym lub dwóch spotkaniach absencji. Liczby, jakie notował, również pozwalały wierzyć, że Balotelli wraca w wielkim stylu. W dziewiętnastu spotkaniach strzelił jedenaście bramek. Z czego aż dziewięć w rozgrywkach ligowych.
Jednak z każdym kolejnym tygodniem we Francji Balotelli wracał do starych nawyków. Zaczęło się o kłótni z kolegami, a skończyło na konflikcie z trenerem. Następnie doszła krytyka sędziów, która do tej pory skończyła się dwiema czerwonymi kartkami. Ostatnia w meczu z Lorient, kiedy popularny „Balo” zwyzywał sędziego, a ten bez chwili zastanowienia pokazał mu czerwoną kartkę.
Szkoleniowiec wicelidera francuskiej ekstraklasy jest załamany postawą swojego piłkarza i stwierdził, że jeśli Włoch się nie zmieni, to na grę w jego drużynie nie ma co liczyć. Trochę to krzyk rozpaczy, bo czy ktokolwiek jeszcze wierzy w rozsądek tego chłopaka?