Piłkarskie Bałkany to temat nieobecny w polskich mediach, a jeśli już się pojawia, niemal wyłącznie poświęcony sprawom kibiców. O ligach krajów byłej Jugosławii niewiele się dowiecie, ale warto wspomnieć o końcówce sezonu w tym gorącym regionie, bo jest o czym deliberować – zmiana warty w Chorwacji, mistrz dla Partizana czy zaskakujący awans do macedońskiej ekstraklasy.
Rijeka wreszcie przerwała passę 11 kolejnych tytułów Dinama z rzędu! Zresztą, odkąd rozgrywana jest liga chorwacka – od 1992 roku – mistrzem były trzy kluby – Dinamo Zagrzeb 18 razy, Hajduk Split sześć razy oraz NK Zagrzeb raz. Oczywiście, takie ekipy jak Inter Zapresic, Slaven Belupo czy wspomniana Rijeka były na podium, ale jedynie w roli obserwatora. Teraz klub znad wybrzeża po raz pierwszy w swojej historii wygrywa ligę chorwacką, osiągając w kraju sufit, wszak ostatnie lata to trzy wicemistrzostwa z rzędu, wcześniej jeszcze brązowy medal w sezonie 2012/2013.
W składzie widnieje m.in. nazwisko Alexandra Gorgona, syna Wojciecha Gorgonia, byłego reprezentanta polskiej młodzieżówki. Co ciekawe, Alexander przyszedł z Austrii Wiedeń, w której był podstawowym zawodnikiem, a zatem widzimy, o jakim klubie mowa. Zazwyczaj wyróżniający się piłkarze austriackiej Bundesligi trafiają wyżej, a tymczasem po strzeleniu 19 goli dla klubu ze stolicy Austrii był dostępny dla klubu z Chorwacji.
–
Tymczasem w Serbii po pasjonującej końcówce wygrywa Partizan Belgrad, a to też dzięki reformie ligowej, którą Serbowie wprowadzili na wzór polskiej ekstraklasy. Po 30 kolejkach Crvena Zvezda miała 79 pkt, a Partizan o sześć mniej! Tyle że w fazie finałowej „crno-beli” wygrał komplet siedmiu gier, w tym wyjazdowe derby z Crveną, a ich lokalny rywal potknął się jeszcze z Vożdovacem na… dachu galerii handlowej.
Ostatnia kolejka tradycyjnie była rozgrywana w tym samym czasie. Partizan grał u siebie z Mladost Lucani, a Crvena podejmowała Radnicki Nis i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż oba stadiony dzieli od siebie kilometr drogi. A zatem na małym obszarze spotkała się połowa grupy mistrzowskiej w Serbii! Wszystko wyglądało baaardzo efektownie:
Belgrad.
W niedzielę stadiony Partizana i Crveny zapłoneły w jednym momencie 🙂 pic.twitter.com/50ds2Dfa9S— Avanti Ultras (@avanti_ultras89) May 21, 2017
Obie ekipy zobaczymy jeszcze raz w akcji w najbliższą sobotę podczas kolejnych derbów, których stawką będzie Puchar Serbii. Aż trudno w to uwierzyć, ale ostatni finał w tym składzie odbył się w sezonie 2000/2001, co patrząc na dominację tych drużyn w kraju, jest niecodziennym wydarzeniem.
–
W Serbii również bardzo dobra informacja dla wszystkich groundhopperów. We wrześniu pisaliśmy o atmosferze na derbach Belgradu, a od przyszłego sezonu do elity dołączy klub FK Zemun. Dla większości kompletnie anonimowy zespół, ale dla czytelników To My Kibice+ oraz fanów kibicowskich klimatów to prawdziwa gratka, zwłaszcza po bardzo gorących derbach w minionym sezonie z OFK Belgrad. A trzeba wiedzieć, że kibice FK Zemun z grupy Taurunum Boys, to jedna z lepszych ekip w Serbii, a zatem jeśli macie wolny czas i pieniądze, to warto wybrać się na ich mecz przeciwko Crvenie lub Partizanowi, bo na pewno będzie gorąco!
–
Warto zajrzeć również do Macedonii. O tym państwie pisaliśmy w kontekście drużyny do lat 21, która za kilka tygodni wystąpi w Polsce na Euro. Teraz do pierwszej ligi awansowała drużyna Akademija Pandev. Jeśli zechcecie skojarzyć ich z Goranem Pandevem, to trafiliście na właściwy trop. W Europie Środkowo-Wschodniej to nie pierwszy taki przypadek, wszak Akademia Puskasa rok temu grała w najwyższej klasie rozgrywkowej na Węgrzech, a w Rumunii akademia imienia Gheorghe Hagiego jest promowana za sprawą klubu Viitorul Constanta, który właśnie został mistrzem kraju!
Goran Pandev jest zawodnikiem Genoi, ale z tym klubem zbyt dużych szans na sukcesy nie ma. Teraz pojawia się okazja, by zdobyć coś również na krajowym podwórku, nie ruszając się z Włoch! Od przyszłego sezonu drużyna będzie walczyć m.in. z mistrzem kraju Vardarem Skopje, którego lepiej znają fani piłki ręcznej, wszak macedoński klub w obecnych rozgrywkach Ligi Mistrzów doszedł już do final four. Innym rywalem będzie niedawny pogromca Cracovii w Lidze Europy – Shkendiją Tetovo.
Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!