Mitroglou niedawno trafił do Marsylii. Na debiut musi jednak poczekać

Konstantinos Mitroglou (Zdjęcie: Olympique Marsylia)

Transfer greckiego napastnika miał był hitem transferowym ze strony Olympique Marsylia. Zawodnik będzie musiał jednak poczekać na debiut co najmniej miesiąc.

Grek, który posiada również niemieckie obywatelstwo, ostatnie dwa sezony spędził w Benfice. Początkowo był jedynie wypożyczony z Fulham, które wówczas spadło do Championship. Konstantinos Mitroglou miał w razie spadku klubu otrzymać pozwolenie na odejście i londyński klub nie robił problemów. W sezonie 2015/2016 napastnik,, który niegdyś brylował w barwach Olympiakosu, był trzecim najlepszym strzelcem w lidze, z 20 bramkami na koncie. Lizboński klub zdecydował się pozyskać reprezentanta Grecji na stałe, wydając siedem milionów euro.

Również poprzedni sezon w wykonaniu Mitroglou był całkiem udany. We wszystkich rozgrywkach wystąpił w 43 meczach, zdobywając 27 bramek. Wydawało się, że rozgrywki 2017/2018, napastnik spędzi również w stolicy Portugalii. Grek brał czynny udział w przygotowaniach klubu do nowego sezonu. Feralny dzień nastąpił 31 lipca, gdy na jednym z treningów Mitroglou doznał kontuzji mięśnia lewego uda. W związku z tym był wyłączony z pierwszych spotkań ligi portugalskiej.

Ostatniego dnia okna transferowego grecki napastnik trafił do Francji. Były zawodnik Benfiki stał się tym samym najdroższym nabytkiem Marsylii tego lata, gdyż klub wydał na niego 15 milionów euro. Dla „Les Phocéens” jest to trzeci transfer napastnika przed nowym sezonem. Wcześniej na południe Francji trafili Valere Germain z Monaco oraz Clinton N’Jie z Tottenhamu. Jednak to właśnie z Grekiem klub wiąże największe nadzieje.

Konstantinos Mitroglou przeszedł testy medyczne w klubie. Napastnik jednak wciąż nie wyleczył się z urazu, którego doznał w Portugalii i wiadomo, że do gry wróci nie szybciej niż za miesiąc. Na razie jednak wygląda na to, że brak Greka nie powinien był osłabieniem klubu w najbliższym czasie. Znakomicie spisują się bowiem Germain oraz N’Jie. Pierwszy z nich ma na koncie pięć trafień w kwalifikacjach do Ligi Europy, natomiast drugi zdobył już trzy bramki w Ligue 1. Jakoś klubu została jednak nadwyrężona w poprzedniej ligowej kolejce. „Les Phocéens” ulegli bowiem na wyjeździe w Monaco aż 1:6.

Były napastnik Benfiki opuści prawdopodobnie co najmniej sześć spotkań – cztery w Ligue 1 i dwa w Lidze Europy. Najtrudniejszy z nich – 30 września na wyjeździe, przeciwko Nicei. Poza pytaniem, czy zawodnik wróci do formy sprzed kontuzji, należy również zwrócić uwagę na historię sprzed ponad trzech lat. Grek trafił wówczas zimą z Olympiakosu do Fulham, również z niewyleczonym urazem. W wyniku kontuzji kolana udało mu się wystąpić jedynie w trzech spotkaniach, przez co nie pomógł w uratowaniu klubu, który pożegnał się z Premier League. Czy przygoda napastnika z Francją okaże się lepsza niż jego pobyt w Anglii?

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy