Antonio Conte, wprowadzając do Chelsea formację 3–4–3, zapewne nie spodziewał się, że wszystko tak doskonale zagra. Włoch, odkurzając system gry z trójką defensorów, musi się jednak liczyć z tym, że w kolejnym sezonie nikogo tym nie zaskoczy. Tym bardziej że menedżerowie jego rywali także planują ustawiać zespół w podobny sposób.
Zmiana formacji podczas trwającego spotkania z Arsenalem we wrześniu ubiegłego roku uważana jest za punkt zwrotny poprzedniego sezonu Premier League. Po niezbyt dobrym rozpoczęciu kampanii przez Chelsea nowa formacja stanowiła niejako podwaliny pod końcowy sukces drużyny 48-letniego Włocha.
Oczywiście nie zapominajmy, że taką taktykę stosowano z powodzeniem w innych ekipach. Można wspomnieć o chociażby Jorge Sampaolim, który w taki sposób prowadził reprezentację Chile przez kilka lat, doprowadzając drużynę do zwycięstwa w Copa America 2015. Również Pep Guardiola w Barcelonie dość często występował z trójką defensorów, natomiast w Anglii z takiego systemu gry korzystał Brendand Rodgers w Liverpoolu oraz Roberto Martinez w Wigan. Conte jednak odkurzył te formację w Anglii po kilku latach, a za nim podążyły inne zespoły. W poprzedniej kampanii aż 18 ekip na 20 stosowało tę formację minimum w jednym spotkaniu.
Bez wątpienia w tym sezonie możemy być świadkami podobnej zagrywki ze strony trenerów Premier League. Powrócić do niej może Pep Guardiola, którego nowi boczni obrońcy idealnie nadają się do gry w takiej formacji. Również Arsene Wenger potwierdził, że nowy sezon rozpocznie w systemie 3–4–3. W większości przypadków ta formacja okazała się dobrym sposobem na przeciwstawienie się Chelsea. Wykorzystał to między innymi Mauricio Pochettino, ogrywając w ten sposób Antonio Conte w styczniowym spotkaniu na White Hart Lane. Wielu ekspertów w Anglii stwierdziło nawet, że „Koguty” znacznie lepiej są dostosowani do takiego systemu gry.
Również Jose Mourinho stosował ową formację, głównie w spotkaniach Ligi Europy. Portugalczyk, mając do dyspozycji Marcusa Rashforda oraz Romelu Lukaku, może z powodzeniem ustawiać swój zespół w systemie 3–5–2, gdyż ma dodatkowo szybkich bocznych defensorów.
Bez wątpienia kolejny sezon będzie kolejnym egzaminem dla Antonio Conte, aby stosując tę samą formację, zaskoczyć swoich rywali. W poprzednim sezonie kilka zespołów znalazło na to receptę i w trakcie trwania rozgrywek wydawało się, że z każdym kolejnym miesiącem udaje im się to coraz lepiej.