Modrić wbija szpilkę w kolegów. „Nie będę wskazywał nazwisk, ale…”

O sytuacji Realu w bieżących rozgrywkach napisano już chyba wszystko. Nawet mimo tego, że jest nieco lepiej niż za „panowania” Lopeteguiego, drużyna wciąż nie prezentuje poziomu godnego przydomku „Królewscy”. Zdają sobie z tego sprawę także zawodnicy i czasem decydują się na mocne słowa. Tym razem pokusił się o to Luka Modrić.

Chorwat, wybrany przez plebiscyt France Football najlepszym zawodnikiem 2018 roku, jest bez wątpienia jednym z najbardziej wpływowych osób w szatni Realu. Może nie nosi opaski kapitana, może nie wygląda groźnie i nie dociera do innych krzykiem, ale budzi respekt. Z racji tego, jakim jest człowiekiem, piłkarzem, a także jak ogromne ma doświadczenie, jego zdanie jest ważne.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Zawodnicy Realu po minionym tygodniu nastroje mają raczej nietęgie, w końcu przegrali dwukrotnie na własnym obiekcie z odwiecznym wrogiem. Najpierw mimo niezłej gry odpadli z Pucharu Króla, następnie niemal pogrzebali szanse na jakiekolwiek marzenia o tytule La Liga.

– Klub oczekiwał, że niektórzy zawodnicy wejdą stopień wyżej i nawet jeśli nie strzelą 50 bramek, będzie to 15 lub 20. Nie będę wskazywał nazwisk, ale potrzebujemy 20 bramek od dwóch, trzech zawodników… Klub zaufał takim zawodnikom jak Gareth, Karim i Asensio, ściągnął Mariano, a Vinicius radzi sobie tu bardzo dobrze jak na swój wiek – powiedział Modrić.

Cóż, jeśli 33-latek chciał być tu mistrzem subtelności, chyba mu to nie wyszło. Na pewno nie chciał, by jego koledzy poczuli się dotknięci, ale całość wyszła w stylu: „Nie będę wskazywał nazwisk, ale Bale, Benzema i Asensio powinni pokazywać więcej”. Pomijając to, czy koledzy zrozumieją aluzję, Modrić ma zupełną rację. Asensio zgasł zupełnie, a Bale i Benzema tylko od czasu do czasu pokażą coś na miarę Realu. To zdecydowanie za mało, by osiągać dobre wyniki…

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Komentarze

komentarzy