Monaco odpuszcza Puchar Francji – dziś bez Glika i Mbappe! Czy to dobra decyzja Jardima?

Monaco
(Zdjęcie: AFP)

Fantastyczny czas Monaco trwa! Zespół z Księstwa wciąż gra na trzech frontach – wszystko jeszcze może wygrać, ale jest też ryzyko, że może wszystko przegrać. Trener Leonardo Jardim postanowił więc działać i nie powołując gwiazd na dzisiejszy mecz w Pucharze Francji, jasno określił priorytety. Czy na koniec sezonu nie będzie tego żałował?

Gra na tylu frontach może dać doskonały wynik na koniec sezonu, ale może też przynieść totalną klęskę. Jardim postanowił więc określić priorytety na końcówkę rozgrywek i na dzisiejsze półfinałowe starcie z PSG w Pucharze Francji wystawił mocno rezerwowy skład.

Szansę na grę dostanie kilku piłkarzy z klubowych rezerw, którzy zostali powołani w miejsce największych gwiazd. Jak widzimy na grafice, w kadrze nie znalazło się miejsce dla Kamila Glika, Kyliana Mbappe, Radamela Falcao, Djibrila Sidibe, Jemersona, Benjamina Mendy’ego, Joao Moutinho, Tiemoue Bakayoko i Thomasa Lemara. To aż dziewięciu piłkarzy zwykle grających w pierwszym składzie!

Z tego najsilniejszego zestawienia pozostali tylko Subasić, Bernardo Silva, Fabinho, Andrea Raggi i Valere Germain. Reszta ma odpoczywać i być gotowa na decydujące starcia w Lidze Mistrzów oraz na bój o tytuł mistrzowski. Do końca sezonu Ligue 1 Monaco rozegra jeszcze pięć spotkań. Puchar Francji schodzi więc na boczny tor, co Jardim doskonale oddał personalnymi decyzjami. Czy drużyna z Księstwa ma dziś jakieś szanse w starciu z PSG? Patrząc na kadrę paryżan – niewielkie. Unai Emery powołał najlepszych dostępnych piłkarzy.

Cavani, Di Maria, Thiago Silva, Julian Draxler – m.in. ci piłkarze wyjdą dziś na murawę w starciu z mocno rezerwowym składem Monaco. Zabraknie tylko Javiera Pastore czy Grzegorza Krychowiaka, który już do takiego stanu zdążył się przyzwyczaić.

AS Monaco nadal jest liderem Ligue 1, choć po piętach depcze mu największy ligowy rywal z Paryża. Oba zespoły mają po 80 punktów, ale to zespół Kamila Glika jest w lepszej sytuacji, bo ma do rozegrania jedno zaległe spotkanie. „Czerwono-biali” walczą jeszcze w Lidze Mistrzów, w półfinale której zmierzą się z Juventusem, oraz właśnie w Pucharze Francji. Paryżanie w tym sezonie odebrali już Monakijczykom zwycięstwo w Pucharze Ligi, pokonując ich w finale aż 4:1. Dziś zapowiada się podobnie, ale trener Jardim zdaje się tym nie przejmować, bo stawia na ligę i starcia z „Juve”.

Czy rewelacja ostatnich miesięcy będzie w stanie zakończyć sezon z chociaż jednym trofeum? W Ligue 1 czekają ją teoretycznie łatwe spotkania z Tuluzą, Rennes czy Lille. Teoretycznie, bo jesienią Tuluza właśnie dała się Glikowi i spółce mocno we znaki, ogrywając ich 3:1! Pozostało pięć spotkań i nie warto oglądać się na rywali z Paryża, bo Monaco pokazało w tym sezonie, że może wszystko. Podobnie jest w Lidze Mistrzów. Na tym etapie ekipa Jardima już nic nie musi, choć presja zapewne z każdym dniem rośnie. Właśnie ten luz może okazać się kluczowy w starciach z Juventusem. Patrząc więc na pozostałe spotkania, trudno nie przychylić się do decyzji personalnych tego szkoleniowca na dzisiejszy mecz, bo nie oszukujmy się, ale Puchar Francji jest w tym momencie najmniej ważny.