Monaco się osłabia, ale wciąż dominuje nad rywalami

Monaco jest idealnym dowodem na to, że dobra organizacja w klubie, który ma świetnego trenera, jest gwarancją sukcesu. Nawet gdy zespół regularnie pozwala sobie na utratę kluczowych piłkarzy. W tym oknie transferowym klub z Księstwa stracił już Mendy’ego, Bakayoko, Bernardo Silvę czy Germaina. Pomimo tego regularnie punktuje w lidze, demolując chociażby aspirującą do gry w Lidze Mistrzów Marsylię.

Przed sezonem było sporo niepokoju. Monaco miało za sobą kapitalną kampanię, która – co najważniejsze – zakończyła się sukcesem na krajowym podwórku. Jak zawsze w takich przypadkach, nieco mniejszy klub został całkowicie obrabowany ze swoich czołowych graczy. Swój udział w tym mieli Manchester City, Chelsea i prawdopodobnie w najbliższym czasie także PSG. Monaco nie dokonało spektakularnych zakupów, ale dzięki dobrej ręce trenera nowi zawodnicy szybko komponują się z zespołem.

Diakhaby, Rony Lopes, Kongolo czy Tielemans. Choć ich dotychczasowe występy może nie są jeszcze idealne, to dają wiele pozytywnych sygnałów na przyszłość. Co najważniejsze, Monaco pomimo tego, że nie jest w szczycie formy, potrafi regularnie punktować. Kluczem do takich wyników jest przede wszystkim stała taktyka Jardima. Portugalczyk w każdym spotkaniu narzuca konkretny styl gry, który jego zawodnicy realizują lepiej bądź gorzej. Nigdy jednak nie ma sytuacji, gdy ktoś do zespołu po prostu nie pasuje.

Idealny przykład trwałości i powtarzalności w wykonaniu Monaco widzieliśmy w ostatniej kolejce. Klub z Księstwa podejmował Marsylię, która chce w tym sezonie rywalizować o miejsca premiujące awansem do Ligi Mistrzów. Garcia ustawił zespół w nieco inny sposób niż zazwyczaj, teoretycznie utrudniając grę gospodarzom. W praktyce jakiekolwiek ruchy Marsylii nie zrobiły na Monaco nawet najmniejszego wrażenia. Podopieczni Jardima robili swoje i do przerwy wygrywali już 4:0. W drugiej połówce w pełni kontrolowali przebieg spotkania i zniszczyli swojego przeciwnika, strzelając Marsylii sześć bramek.

Cztery kolejne zwycięstwa, 12 strzelonych bramek i zaledwie cztery stracone. Monaco musi imponować i przede wszystkim znów rywalizować o najwyższe laury z PSG.

W najbliższych dniach klub może się jeszcze bardziej osłabić. Wciąż nieznana jest przyszłość Lemara, Mbappe czy Fabinho. Powiedzmy sobie jednak szczerze, z taką polityką transferową Monaco z pewnością dość szybko znajdzie kolejnych godnych następców, którzy w dodatku będą kosztowali znacznie mniej.

Aż trudno uwierzyć, że w jednej lidze jest miejsce dla dwóch bardzo silnych klubów, które mają tak odmienną wizję budowania zespołu. Choć Monaco nie jest faworytem w tym starciu, to bez cienia wątpliwości możemy powiedzieć, że neutralni kibice (w tym w szczególności sympatycy Barcelony) będą trzymali za nie kciuki.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!

Komentarze

komentarzy