Jose Mourinho, od czasu kiedy dołączył do Manchesteru United, nie omieszka w mediach pobudzać swoich graczy do jeszcze większego wysiłku. Po tym jak niedawno w mediach skarcił Luke’a Shawa, tym razem nie uszło na sucho Anthony’emu Martialowi.
Po tym jak w poprzednim sezonie Anthony Martial za panowania Louisa van Gaala był jednym z najważniejszych zawodników „Czerwonych Diabłów”, spodziewano się, że w tym sezonie ta tendencja zostanie podtrzymana. Francuz jednak już na wejściu dostał psychicznego kopniaka, kiedy jego numer w lipcu ubiegłego roku został przywłaszczony przez Zlatana Ibahimovicia. Niby drobnostka, jednak tak młodego piłkarza musiało to zaboleć. Mimo to 21-latek rozpoczynał sezon w podstawowym składzie. W samej Premier League rozegrał trzy spotkania z rzędu, dodając do tego jeden pucharowy występ.
Później jednak nie było już tak kolorowo. Francuz opuścił dwa ligowe starcia z powodu urazu i notabene aż do teraz nie zatrzymał miejsca w podstawowej jedenastce dłużej niż na dwa spotkania z rzędu. To dosyć dziwne, tym bardziej, że forowany przez Mourinho Marcus Rashford miał kłopoty ze strzelaniem bramek. Portugalski menedżer jednak ma na to wytłumaczenie: – Od września Marcus nie strzelił bramki w Premier League, ale był zawsze piłkarzem, którego wybierałem do składu, i bardzo ceniłem, ponieważ zawsze podążał za moimi wskazówkami i robił to, czego od niego oczekuję. i to, czego oczekuję od piłkarza Manchesteru United. Czy natomiast Martial to gracz z wielkim potencjałem? Tak myślę. Czy może dla mnie grać z sukcesami? Oczywiście. Musi jednak to udowodnić – stwierdził Mourinho, jednocześnie robiąc aluzje w stronę Francuza.
Pierwsza szpilkę w Martiala Mourinho wbił końcem stycznia, kiedy po meczu ze Stoke stwierdził, że jego podopieczny nie wykorzystał swojej szansy: – Nie sądzę, że przestał się koncentrować na swoich obowiązkach, po prostu myślę, że nie w pełni wykorzystał swoją szansę – odniósł się do występu skrzydłowego „The Special One”.
W obecnym sezonie Martial wystąpił w zaledwie 12 ligowych spotkaniach od pierwszej minuty, trafiając w nich trzy bramki. Dla porównywania, w poprzednim sezonie zaliczył o 19 występów więcej i 11-krotnie pokonywał bramkarzy rywali. Różnica jest kolosalna i drugi sezon Martiala na wyspach na pewno można już zaliczyć na straty.
Styczeń był czasem, kiedy plotki na temat odejścia Martiala coraz bardziej się nasilały. Jego agent, Philippe Lamboley, publicznie stwierdził, że jego klient rozpatrzy wypożyczenie do Sevilli. Mourinho momentalnie skrytykował taką postawę, twierdząc, że jego piłkarz powinien słuchać rad menedżera, a nie swojego agenta. Wówczas w sprawie Martiala zareagował nawet Zlatan Ibrahimović, który odbył rozmowę z młodszym kolegą, aby ten ignorował doniesienia prasy i skupił się na wskazówkach Jose Mourinho. Francuz we wspomnianej pogawędce był podobno bardzo zdeterminowany i chciał przezwyciężyć problemy, z jakimi borykał się na Old Trafford.
Być może obecna słaba dyspozycja Martiala jest spowodowana także zmęczeniem. To jego pierwszy sezon, kiedy nie mógł pozwolić sobie na dłuższy odpoczynek z powodu występu na mistrzostwach Europy w swoim kraju. Wspominał o tym także jego agent: – Każdy, kto śledzi futbol, jest w stanie zrozumieć, że chłopak, który rozegrał sześćdziesiąt meczów w zeszłym sezonie, który ostatni mecz rozegrał 10 lipca i rywalizował na Euro, mając zaledwie dwa tygodnie wakacji i dwa tygodnie krótszy okres przygotowawczy, nie będzie u szczytu formy na początku sezonu.
Jaki jest zatem prawdziwy powód słabszych występów Martiala? Przemęczenie? A być może wewnętrzny konflikt z Jose Mourinho?