Mourinho w swoim stylu o zatrudnieniu Artety. „Może tym się kierowali?”

Dość niespodziewanie Arsenal po zwolnieniu Unaia Emery’ego nie był skazany na zatrudnienie typowego „strażaka” do końca sezonu. Kilka spotkań pod wodzą Freddiego Ljungberga pozwoliło znaleźć im odpowiedniego szkoleniowca. Wśród kandydatów znalazł się między innymi Carlo Ancelotti, ale zarządcy „Kanonierów” postawili na Mikela Artete.

Włoch od wielu lat był łączony z powrotem do Premier League. Carlo doskonale wspomina czas spędzony w Chelsea, kiedy to udało mu się zdobyć dublet z londyńską drużyną. Oczywiście Arsenal znajduje się zupełnie na innym poziomie aniżeli „The Blues”, ale jego CV jest wypełniona przeróżnymi pucharami.

Mimo to szanse otrzymał totalny żółtodziób, który w ostatnich latach pełnił funkcje asystenta Guardioli w Manchesterze City. O ten wybór na konferencji prasowej zapytany został Jose Mourinho, także łączony z posadą menedżera tego klubu. Portugalczyk w swoim stylu ocenił ten ruch:

– Lata temu najlepszymi menedżerami byli faceci, którzy odnieśli największą liczbę zwycięstw. Teraz większość patrzy jednak na najmniejszą liczbę porażek. Dajmy na to Ancelotti zdobył trzy razy Ligę Mistrzów, wygrywał ligi we Włoszech, Francji i Anglii. Ale ma wadę – przegrał około 200 meczów. Ja poniosłem porażkę 150-180 razy, ale to normalne, bo Carlo jest nieco starszy ode mnie i dłużej przebywa w tym zawodzie. Myślę, że teraz nie chodzi o to, ile wygrałeś. Chodzi o coś innego. Prawdopodobnie najlepszymi menedżerami są teraz ci z zerową liczbą porażek. Nie można znaleźć innego wytłumaczenia.

Nikt nie ma wątpliwości, że zarządcy ekipy z Londynu podejmują ogromne ryzyko. Czy jednak Ancelotti byłby odpowiednim wyborem na klub w takiej rozsypce? Do tej pory doświadczony szkoleniowiec przejmował jedynie drużyny raczej ułożone, którym blisko było do zdobycia tytuł. Obecnie Arsenalowi jednak bliżej do strefy spadkowej aniżeli pierwszego w tabeli Liverpoolu. Takie są niestety fakty.

Komentarze

komentarzy