Na dobrą sprawę Ekstraklasa rozkręciła się już kilka tygodni temu. Zaczęło się od Jakuba Rzeźniczaka, który oburzył opinię publiczną, gdy stwierdził, że wolałby nie obniżać zarobków. Później zawodnik Wisły Płock nastawienie zmienił, ale jakiś czas później postawili się Janusz Gol i Igor Angulo, którzy podobno nie chcą obniżenia swoich zarobków. Napastnik Górnika Zabrza na dodatek w czasie izolacji ruszył z małym dzieckiem na zakupy, a co najgorsze nie miał założonej maseczki. Może my lepiej z tą ligą nie startujmy, bo wystarczająco kabaretowo jest już teraz, a na boisku z całą pewnością lepiej nie będzie.
Igor Angulo pierwszy raz w życiu może poczuć się, jak gwiazda futbol
Wczoraj na portalu Weszło zostało opublikowane zdjęcie Igora Angulo, który stał na jednej z gliwickich ulic z wózkiem. Co więcej nie miał założonej maseczki. Tym samym złamał zasadę izolacji, którą na piłkarzy nałożyła Ekstraklasa, a także państwową, gdyż nie zakrywał twarzy. Piłkarz Górnika na łamach Przeglądu Sportowego zdążył już przedstawić swoją wersję, w której twierdzi, że żadnych zasad nie złamał:– Wyszedłem z domu na zakupy, a maseczkę zdjąłem na sekundę, aby porozmawiać z żoną.
– To absurd, my, piłkarze możemy wychodzić na zakupy, co dwa, trzy dni. W niektórych klubach pozwala się zawodnikom na wyjście do sklepu, ale nie mogą oni spędzić poza domem więcej niż pół godziny – dodaje Angulo.
Gdzieś w tle były jeszcze domysły kibiców, czy zdjęcie na pewno zostało zrobione dzisiaj, czy może jakiś czas temu? Jako dowód, że fotografia jest aktualna podawano, że na drzewach są liście. Serio. Generalnie cała sytuacja jest dość komiczna, ale Angulo choć raz w życiu mógł się poczuć, jak wielka gwiazda futbolu. No dobra, takiemu Gerardowi Pique, czy Sergio Ramosowi fotkę pewnie cyknąłbym paparazzi, tutaj zrobił to kibic, ale mimo wszystko taka afera pasuje do wielkiego futbolu, a nie jednej z najsłabszych lig w Europie.
Inna sprawa, że sam przepis o izolacji jest dość absurdalny i wydaje się niemożliwy do realizacji, gdyż jak karać piłkarzy, którzy go złamią? Kto będzie sprawdzał, czy wszyscy siedzą na tyłkach w domu? Nie oszukujmy się mowa tutaj o martwym przepisie. Tym bardziej że już Angulo nawet zdradził, że nie wszystkie kluby wydały takie same wytyczne swoim zawodnikom.
Jak co jakiś czas… Kolejny piłkarz nie zakochał się w Cracovii
Tak przynajmniej wynika z komunikatu krakowskiego klubu, bo jak inaczej traktować oświadczenie, w którym Gola pozbawiono kapitańskiej opaski? Decyzja została podjęta, ponieważ piłkarz jako jedyny podobno nie zgodził się na obniżenie pensji o 50%. W pierwszym momencie można było pomyśleć, że 34-latek nie rozumie trudnej sytuacji, w której znaleźli się nie tylko piłkarze, ale niemal całe społeczeństwo. A że zarabia tyle co zarabia, no to już całkiem brak słów. Tyle że później Przegląd Sportowy przedstawił drugą stronę medalu, co już nieco zmieniło obraz sytuacji. Zgodnie z relacją „PS” negocjacje z piłkarzami wyglądały w ten sposób, że zostały im przedstawione dwa wyjścia. Albo zgadzacie się na obniżkę pensji o 50% albo was dojedziemy, czyli nie dostaniecie nic. Swoje oświadczenie wydał też sami piłkarz, który dodał, że chce obniżyć pensję. Ba, na samym początku reprezentował wszystkich zawodników jako kapitan, ale później klub zaczął indywidualnie ustalać warunki ze wszystkimi piłkarzami oprócz niego.
– Jako Kapitan nie mogłem zgodzić się na propozycję władz Klubu dotyczącą obniżenia naszego wynagrodzenia o 50 proc. bo początkowo wszyscy zawodnicy odrzucili takie rozwiązanie. Wypracowaliśmy nasze wspólne stanowisko oraz skierowaliśmy do zarządu MKS Cracovia naszą propozycję. Celem było dla nas zawarcie przez każdego z zawodników jednobrzmiących porozumień chroniących zarówno drużynę jak również Klub. Byłem zdruzgotany, gdy dowiedziałem się, że władze Cracovii negocjują porozumienia z każdym z zawodników indywidualnie z pominięciem mnie i naszej propozycji, którą przedstawiłem w imieniu całej drużyny – czytamy w fragmencie oświadczenia Janusza Gola.
Komu wierzyć – Cracovii czy kapitanowi?
W każdej innej drużynie pewnie bliżej byłoby nam do stanowiska klubu, ale w Cracovii akurat dość często robi się z zawodników pazernych ludzi, którzy stawiają siebie nad klubem. Nie tak dawno Miroslav Covilo i Javi Hernandez podobno ogłupieli, gdy dostali oferty z innych klubów. Tak w każdym razie uważał klub, gdyż zawodnicy nieco inaczej widzieli tamte sytuacje. W przypadku Janusza Gola, co prawda wszystko dzieje się w innych okolicznościach, ale schemat działania klubu jest niemal identyczny. Warto więc zadać sobie pytanie, czy to do końca normalne, że w tak krótkim czasie w Cracovii dochodzi do trzech podobnych afer?
Może lepiej nie grajmy…
W ostatnim czasie można odnieść wrażenie, że mamy w Polsce ligą na poziomie, którego przynajmniej nie trzeba się wstydzić. Nie wiem jak wam, ale mi ostatnie afery kojarzą się przede wszystkim z wielkim futbolem. A coś czuję, że będzie tego więcej, gdyż przeglądając w ostatnich dniach Instagram piłkarzy Ekstraklasy można było odnieść wrażenie, że nie tylko Angulo nie rozumie zasad izolacji. No ale może akurat piłkarze, o których myślę, byli na spacerze z psem w ogrodzie, a zakupy robili za przyzwoleniem klubu? Tak pół żartem, pół serio może naprawdę powinniśmy się zastanowić, czy startować z ligą? Kabaret mamy bez grania, a przecież o to głównie chodzi w tej lidze.
Fot. Zrzut ekranu YouTube