Mundialowe teorie spiskowe cz. 3

Ostatnia część mundialowych teorii spiskowych. Dziś Havelange dorzuca swoje „trzy grosze” do piłkarskich kontrowersji oraz mały bonus: dwa filmy dokumentalne rzucające nowe światło na historię futbolowych Mistrzostw Świata.

Ustawki

 

W 2008 roku były Prezydent FIFA, Joao Havelange, udzielił brazylijskiemu Folha de Sao Paulo wywiadu, w którym stwierdził, że finałowe turnieje Mistrzostw Świata w 1966 i 1974 roku zostały „ustawione” w taki sposób, by to gospodarze mogli cieszyć się z triumfu. Niemcy i Anglicy zwyciężyli – zdaniem Havelange’a – kosztem najlepszej wtedy reprezentacji Brazylii. „Mieliśmy najlepszą drużynę na świecie, tą samą, która wygrała Puchar Świata w 1962 roku w Chile i w 1970 roku w Meksyku, ale turnieje zaplanowano tak, żeby wygrały drużyny gospodarzy. Jaki był finał w 1966 roku? Anglia – Niemcy. Dlaczego tylko angielscy i niemieccy sędziowie prowadzili mecze reprezentacji Brazylii? Nie wydaje wam się to dziwne? Pytam was: czy Anglia w późniejszych latach ponownie wygrała tytuł, albo cokolwiek innego? Nie” – powiedział były działacz FIFA, który prawdopodobnie zapomniał, że drużyna reprezentująca jego ojczyznę była w 1974 roku przerażająco słaba.

Havelange wie co nieco o przekrętach przy organizowaniu mistrzostw świata, wszak sam był oskarżany o „prywatę” przy wyborze gospodarza turnieju rozegranego w 1986 roku. Kiedy Kolumbia, z powodu problemów finansowych, zrezygnowała z organizacji mundialu, do walki o przejęcie mistrzostw włączyły się USA, Meksyk i Kanada. FIFA, pod przewodnictwem Havelange’a, zdecydowała o przyznaniu organizacji turnieju Meksykowi, nie rozpatrując nawet kandydatur państw z Ameryki Północnej. Znaczenia nie miał ani fakt, że Meksyk przechodził kryzys ekonomiczny, ani to, że był gospodarzem mundialu szesnaście lat wcześniej. Szybko wyszło na jaw, że prezes meksykańskiej Televisa był serdecznym przyjacielem Prezydenta FIFA. „Mam czyste sumienie” oświadczał wszem i wobec Havelange, ale nikt nie dawał jego słowom wiary.

 

Bonus: Konspiracja 58 i Patagonia’42

 

Na koniec dwa filmy dokumentalne dorzucające dwie ciekawe teorie spiskowe do mundialowej historii. W pierwszym z nich, szwedzkim Konspiration 58, autorzy próbują dowieść, że finały Mistrzostw Świata w 1958 roku w rzeczywistości się nie odbyły. Twórcy dokumentu opowiadają historię organizacji Konspiration 58, której członkowie, po przeanalizowaniu materiałów telewizyjnych ze szwedzkiego mundialu, doszli do wniosku, że całość nagrań została spreparowana przez amerykańskie i szwedzkie stacje telewizyjne, przy współpracy z CIA i FIFA. Sfingowane materiały miały być rzekomo testem efektywności nagrań propagandowych, przeprowadzonym przez Amerykanów. Według zwolenników teorii przedstawionej w filmie, Szwecja nie była w stanie zorganizować mundialu z powodu problemów finansowych i braków technologicznych. Czołonkowie Konspiration 58 jako dowód na to, że materiał filmowy nie powstał w Skandynawii, wskazują m.in na budynki widoczne w tle, poza stadionami (rzekomo wieżowce znajdujące się w Los Angeles), czy długość i kierunek cieniów rzucanych przez piłkarzy, sugerujący, że nagrań dokonano poza Europą. Nakrecony w 2002 roku film jest oczywiście tzw. mockumentem, a jego twórcy pragnęli pokazać jak łatwo zmanipulować widzów, jak w prosty sposób podać nieprawdziwe informacje w takiej formie, żeby odbiorcy uwierzyli w zawarte w materiale filmowym tezy. Dość powiedzieć, że dziś, czternaście lat po pierwszej emisji Konspiration 58, wielu ludzi wciąż żyje w przekonaniu, że szwedzki mundial w ogóle się nie odbył.

Drugi film, o którym chciałbym wspomnieć, to Il Mundial Dimenticato, czyli Zapomniany Mundial. Wyreżyserowany przez włoski duet (Lorenzo Garzella i Filippo Macelloni) dokument opowiada nieprawdopodobną historię turnieju piłkarskiego rozegranego w 1942 roku w Królestwie Patagonii. Zorganizowany przez ekscentrycznego hrabiego Vladimira Otza mundial miał wszystko, czego możemy chcieć od turnieju na najwyższym poziomie. I wiele rzeczy, których po turnieju piłkarskim na najwyższym poziomie nikt by się nie spodziewał. Dwanaście drużyn (w tym między innymi reprezentujących Polskę misjonarzy), kontrowersje, hipnotyzujących przeciwników indian Mapuche, syna Butcha Cassidy’ego w roli sędziego, bramkę strzeloną „scorpion – kickiem”, prawdziwy (prawdopodobnie) Puchar Rimeta i świetne materiały filmowe argentyńskiego kamerzysty Guillermo Sandriniego. W filmie dokumentalnym opowiadającym o tych wydarzeniach mamy też wypowiedzi Roberto Baggio i Gary’ego Linekera, który opowiada o pierwszym przypadku użycia technologii wideo do ustalenia czy piłka przekroczyła linię bramkową. Nieprawdopodobne? Nie, bo też historia opoowiedziana w Zapomnianym Mundialu jest nieprawdziwa. Ale jak to się ogląda! I do tego wystarczy przejżeć fora internetowe, by dowiedzieć się, że film oszukał wielu fanów piłki nożnej, gotowych uwierzyć w hrabiego Otza i jego mundial. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji go zobaczyć, gorąco zachęcam. Nie chcecie wiedzieć, która reprezentacja sięgnęła po Puchar Rimeta w Patagonii w 1942 roku?