„Muszą mi złamać nogę, czy co?” – Wilfried Zaha stawia mocne zarzuty

W piłce nożnej nie od wczoraj słyszymy narzekania, że piłkarze to „panienki”, wywracają się przy każdej możliwej okazji, symulują, wymuszają, czym często skutecznie odbierają ochotę do ich oglądania. Każdy medal ma dwie strony i niestety często oglądamy również wiele brutalnych zagrań, które nie zawsze są odpowiednio karane. Między innymi takie wnioski wysnuł Wilfried Zaha, zawodnik Crystal Palace.

„Piłka może przejść, zawodnik nie” – mniej więcej tak wyglądał „antyczny” futbol, w którym co chwilę trzaskały kości, a piłkarz musiał być naprawdę twardym facetem. Teraz wygląda to trochę inaczej, ale nie można negować zmian. Wobec propagowania postaw fair play oczekujemy czysto sportowej walki, bez prób skrzywdzenia rywala. Już niejednokrotnie wielkie kariery zostawały przerywane przez zbytnią agresję, niszcząc tym samym marzenia i cele.

W miniony weekend odniósł się do tego Wilfried Zaha, który kolejny raz został niebezpiecznie zaatakowany, a jego „oprawca” kolejny raz nie został wyrzucony z boiska. W 27. minucie starcia z Huddersfield Mathias Jorgensen za swój faul na Iworyjczyku obejrzał tylko żółty kartonik. Zaha nie wytrzymał i dwie minuty później również dopuścił się ostrego ataku. Co miał do powiedzenia po meczu?

– Staram się rozmawiać z arbitrami, nie mogę zrobić nic więcej. Czuję się, jakby ktoś przed dostaniem czerwonej kartki musiał mi złamać nogę, czy coś takiego. To dlatego czasem tracę głowę. Czemu traktują mnie inaczej niż innych piłkarzy? Po prostu tego nie rozumiem, to się dzieje w każdy weekend, z każdym sędzią. To sprawia, że odechciewa się ruszać w pojedynki, bo ktoś zajdzie cię od tyłu i przez to nie możesz wyrazić siebie – stwierdził 25-letni napastnik.

Kapitalna technika i umiejętność wkręcania rywali w murawę to duża zaleta, jednak również duży ciężar. Trzeba się liczyć, że bezradni obrońcy w końcu zaczną próbować przerywać akcje w inny, niekoniecznie czysty sposób. Jest to coś, z czym zmaga się Neymar i z czym musi walczyć również Zaha. Rozwiązaniem ewidentnych pomyłek będzie oczywiście VAR, czego przykład mieliśmy w niedzielnym pojedynku Juventusu z Sassuolo. Douglas Costa najpierw został ukarany żółtą kartką, jednak po kilku minutach i analizie wideo została przekazana informacja o konieczności wyrzucenia Brazylijczyka. Takie coś być może ostudziłoby nieco zapędy zawodników również w Premier League.

Do tego momentu Iworyjczyk musi zagryźć zęby i zachować chłodną głowę – może i w swoich czterech występach tego sezonu zdobył trzy bramki, ale złapał również trzy żółte kartki. Jest to coś, nad czym trzeba popracować, ale z drugiej strony być może właśnie sportowa złość sprawiła, że Zaha 10 minut po wspomnianym faulu rozstrzygnął wynik meczu w taki właśnie sposób…

Zakład bez ryzyka w Fortunie. Możesz wejść i odebrać go właśnie w tym momencie

Komentarze

komentarzy