„Myślałem, że powinniśmy wygrywać po sześć, 7:0”, czyli jak Pepe nie został bramkarzem

Okno transferowe w wykonaniu Arsenalu przez długi okres było nijakie. Doniesienia o zainteresowaniu Wilfriedem Zahą i dostępnym budżecie opiewającym na 45 milionów funtów ciągnęły się w nieskończoność, aż do dość nieoczekiwanego pozyskania Nicolasa Pepe.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej po świetnym okresie w Lille znalazł się na celowniku wielu topowych klubów, z Bayernem i PSG na czele. Tego, że 72 miliony funtów wyłoży akurat Arsenal, bijąc przy okazji swój rekord, raczej się nie spodziewaliśmy.

Oczekiwania w stosunku do prawego napastnika są ogromne. Jeśli przez dłuższy okres urodzony we Francji Pepe nie będzie notował trafień i asyst, zacznie się nerwówka – zarówno dla niego, kibiców, jak i władz klubu. Jest to jednak coś, na co 24-latek sam się „naraził”. Jak? Zmieniając swoją boiskową pozycję…

Dobrze wiemy, że chłopcy w młodym wieku próbują gry na wielu pozycjach, napastnicy stają się obrońcami i odwrotnie. Jeśli jednak ktoś do 13 roku życia zajmuje się zapobieganiem utraty bramek i dopiero wtedy stwierdza, że spróbuje sam je zdobywać, sytuacja jest dość nietypowa. Jak więc wyglądało to w przypadku Pepe?

Zadecydowała… nuda

– Kiedy byłem bramkarzem, myślałem, że powinniśmy wygrywać, po sześć, 7:0. Spytałem więc, czy możemy to zmienić i czy mogę grać w polu, ponieważ w bramce się nudziłem. Zamieniłem się więc i ruszyłem na boisko, zdobyłem nawet bramkę. (…) Uwielbiałem grać w bramce, kiedy byłem młody, ale kiedy miałem 13 lat, przeniosłem się do pola. To właśnie wtedy zacząłem naśladować Drogbę i jego celebracje – wyznał nowy nabytek Arsenalu.

„Eh, nudy, może pogram sobie trochę w polu” – jedna, pozornie drobna i nieistotna decyzja, która zmieniła prawdopodobnie wszystko. Jeśli Pepe zostałby przy swojej pierwotnej „miłości” lub zmienił pozycję zbyt późno, teraz być może występowałby w niższych francuskich ligach i mało kto wiedziałby o jego istnieniu. A tak – kto wie – może wyrośnie na jedną z największych gwiazd Premier League. Fani Arsenalu z pewnością mocno trzymają za to kciuki.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Komentarze

komentarzy